sobota, 30 sierpnia 2014

"Arion. Ścieżka wybrańca", Jakub Strzakłowiec - recenzja

Wszystkie grzechy debiutanta



Długo zastanawiałam się, w jaki sposób napisać tę recenzję. Z jednej strony, podziwiam ludzi, którzy, powodowani zachęcającymi opiniami osób nieznających się na pisarstwie (najczęściej rodziny i znajomych czy pani/pana od polskiego), decydują się na wydanie swojej książki; z drugiej – każdy pisarz, niezależnie od dorobku, powinien być przygotowany na ostrze krytyki, które często bywa bezlitosne.

Poniższy tekst nie został przeze mnie napisany by  pastwić się nad debiutantem, czy też nie jest obliczony na hejtowanie (to modne ostatnio słowo) młodego twórcy, ale raczej na pokazanie jakich grzechów pisarskich popełniać nie powinien. A popełnił ich zdecydowanie za dużo, chociaż  wymienię tylko kilka najcięższych.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Torebkowego szaleństwa ciąg dalszy

Tkanie wciągnęło mnie bez reszty. Tak bardzo, że kilka osób poprosiło mnie o utkanie i uszycie torebek dla nich.

Pierwszy egzemplarz zamówiła - a jakże - moja mama. Jako, że lubi brązy zrobiłam torebkę w takich kolorach.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

"Śpiączka", Graham Masterton - recenzja

Gdy rozum śpi


Nazwisko Grahama Mastertona znane mi jest od wielu lat, chociaż nie czytałam wcześniej jego powieści. Gdy byłam w liceum, okładki jego horrorów (wtedy wydawał je jeszcze Amber) odrzucały mnie i skutecznie zniechęcały, a w dorosłym życiu mam tyle innych książek do czytania, że Mastertona nigdy nie brałam pod uwagę przy wyborze lektur. Dla znajomych wielbicieli horrorów to pisarz kultowy, dla osób, które podobnie jak ja, powieści grozy nie czytują za często, to nazwisko kojarzy się ewidentnie z jednym typem literatury. Pisarz tak często wypływał przy okazji różnych moich literackich rozmów, że postanowiłam w końcu sięgnąć po jakąś jego książkę.

piątek, 22 sierpnia 2014

"Bóg, horror, Ojczyzna", Łukasz Radecki - recenzja

Dzisiejszy tekst dotyczy dość specyficznego i interesującego zbioru opowiadań. A właściwie dwóch zbiorów.

Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?


Niejednokrotnie pisałam, że horror to nie jest mój ulubiony dział literatury. Lubię się bać oglądając filmy, ale czytając książki już niekoniecznie (pewnie dlatego, że w tym wypadku za bardzo działa moja wyobraźnia i boję się bardziej). Ale od czasu do czasu trochę makabry nie powinno nikomu zaszkodzić. Dlatego też, gdy zobaczyłam, że w akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają, będą promowane opowiadania Bóg, horror, Ojczyzna Łukasza Radeckiego, zgłosiłam się niemal bez zastanowienia.

środa, 20 sierpnia 2014

"Nomen omen", Marta Kisiel - recenzja

Po nitce do kłębka


Starożytni Rzymianie wierzyli, że imię kryje w sobie informację o osobie, która je nosi, jej charakterze lub przeznaczonym losie. Dla tego typu wróżby ukuli specjalny zwrot – nomen omen. Co prawda, w obecnych czasach z wieloczłonowych nomina pozostało tylko jedno oraz nazwisko, jednak nietrudno zgodzić się z ich mądrością, gdy spojrzymy na bohaterów książki Marty Kisiel. Bo czy nazywając się Przygoda, można spodziewać się spokojnego i nudnego życia?

sobota, 16 sierpnia 2014

"Polański. Biografia", Paul Werner

Roman Polański to niewątpliwie człowiek zasłużony dla światowej kinematografii. Artysta kontrowersyjny, człowiek o skomplikowanej przeszłości. Poniżej przeczytacie recenzję jego biografii.

Żywot człowieka znanego


Nazwisko Romana Polańskiego jest znane chyba każdemu – jeśli nie z jego dorobku filmowego, to z głośnych skandali, które towarzyszą artyście praktycznie od początków kariery. Jakakolwiek byłaby jednak ocena jego działań jako człowieka, nie da się zaprzeczyć, że to twórca wybitny, mający niebagatelny wpływ na historię kina.

Biografia Paula Wernera to kolejna próba zamknięcia życia reżysera w kilkusetstronicowym tomie. Moim zdaniem próba bardzo udana, ponieważ autor nie skupiał się na burzliwym życiu artysty, ale przede wszystkim na analizie jego filmowej kariery. Fakt, życiorys Polańskiego sam kwalifikuje się na dobry scenariusz filmowy – traumatyczne wojenne dzieciństwo, brutalne morderstwo jego ciężarnej żony Sharon Tate, dokonane przez członków komuny Charlesa Mansona, czy kładący się cieniem nawet teraz skandal z nieletnią Samanthą Geimer – to tylko kilka przykładów z prywatnego życia twórcy „Chinatown”. Na szczęście w tej książce zostały one zepchnięte na dalszy plan. Na planie pierwszym czytelnik znajdzie przede wszystkim to, co sprawiło, że Polański stał się twórcą nietuzinkowym i rozpoznawanym na całym świecie: jego filmy.

środa, 13 sierpnia 2014

"Forta", Michał Cholewa - recenzja

Dzisiaj mam dla Was recenzję książki autora oraz wydawnictwa dotychczas mi nieznanego. A wszystko wskazuje na to, że po lekturze Forty będę częściej zaglądać na stronę wydawnictwa Warbook i wypatrywać nowej powieści Michała Cholewy. Ale o tym możecie przeczytać poniżej.

You’re in the Army now…


Porządna powieść science-fiction musi spełnić kilka podstawowych warunków. Po pierwsze, akcja ma toczyć się w kosmosie/na okręcie kosmicznym lub odległej planecie/kolonii ludzkiej, a najlepiej we wszystkich tych miejscach. Po drugie, obowiązują pewne prawa fizyki uwiarygodniające cały istniejący porządek. Po trzecie, obowiązkowo ­ musi istnieć Sztuczna Inteligencja i androidy. A po czwarte, nie ma to jak porządna walka z… Stop! Tu nie mogę Wam zdradzić, z czym/kim, bo popsuję niespodziankę płynącą z lektury Forty Michała Cholewy.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Tkanie to wciągające zadanie :)

Moi Drodzy,

Na dworze jest tak gorąco, że nie chce się wychodzić, a w domu - wiadomo, wciąż jest coś do zrobienia, tym bardziej, że moje małe Ksenomorfiątko raczkuje jak szalone i radośnie buszuje w szafkach wywalając wszystko na podłogę. Przy takim małym żywiole nie ma zbyt wielkich szans by zająć się czymkolwiek, ale czasem mi się udaje.

wtorek, 5 sierpnia 2014

"Poznać prawdę", Marta Grzebuła - recenzja

Dzisiejszy tekst jest recenzją książki z gatunku, po który bardzo rzadko sięgam. Dlaczego? Cóż, jak doczytacie do końca tego posta, zobaczycie sami. Ale czasami potrzebny jest taki czytelniczy przerywnik by zobaczyć, co też inni piszą (i dlaczego jednak wolę fantastykę).

Bardzo prosta historia


Jak pisałam w jednej z moich wcześniejszych recenzji, do niedawna nie miałam zbyt dużej styczności z self-publishingiem. Nie żebym nie wiedziała, co to jest, ale jakoś nie miałam okazji i sposobności, by za pozycje wydawane przez samych autorów sięgać. Ale od czasu do czasu czytam tzw. selfy, a moje wrażenia po lekturze są bardzo różne i często również skrajne.

Tym razem na warsztat trafiła typowa przedstawicielka literatury obyczajowej. Takie pozycje w mojej bibliotece zdarzają się niezwykle rzadko, ponieważ nie jest to mój ulubiony typ literatury (wychodzę z założenia, że zwyczajne życie mam na co dzień, a czytając książkę wolę przenieść się do innych rzeczywistości). Jednak, tak jak w tym wypadku, zdarza mi się od czasu do czasu czytywać „obyczajówki”.