środa, 21 lutego 2018

"Dracula", Bram Stoker - recenzja

Wampir w czystej postaci

Na hasło “Dracula” przed oczami staje mi najpierw wampir w wykonaniu Gary’ego Oldmana z chyba najlepszej (a na pewno najciekawszej) adaptacji klasycznej powieści, a dopiero potem myślę o książce. Tak, Bram Stoker i jego wizja nieśmiertelnego transylwańskiego arystokraty, na zawsze wpisała się w kanon nie tylko ogólnoświatowej kinematografii, ale także popkultury - motyw hrabiego pojawia się w dziesiątkach filmów, powieści czy komiksów. Jednak warto sięgnąć do źródeł, by poznać od czego się wszystko zaczęło. A doskonałą okazją do tego jest wznowienie, które ukazało się nakładem wydawnictwa Vesper.

Wampir, prawnik i kobieta

Historię opisaną Draculi - w tej czy innej formie - zna niemal każdy. Jonathan Harker, młody prawnik, wyrusza w podróż do Transylwanii by spotkać się z hrabią Draculą, który zamierza przenieść się do Anglii i w tym celu chce sfinalizować kupno posiadłości na tamtejszym terenie. Na miejscu okazuje się jednak, że ekscentryczny arystokrata nie jest tym, kim się wydaje być. Życie naiwnego Jonathana zawisa na włosku, a jego psychika i zdrowy rozsądek zostają wystawione na ciężką próbę. Tymczasem w Londynie Mina niecierpliwie wyczekuje powrotu narzeczonego zastanawiając się czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczy i czuwając przy podupadającej na zdrowiu przyjaciółce…

Dla wielu czytelników narracja Stokera może wydać się dość osobliwa. Na opowieść składają się bowiem fragmenty listów, pamiętników pisanych przez bohaterów czy wycinki z prasy. Dzięki temu mamy wgląd w przelane na papier myśli postaci, ich lęki i obawy. Fragmenty artykułów, jakie ukazały się w ówczesnej londyńskiej prasie nadają całej historii pewnej autentyczności, ale też swoistej grozy, bo opisywane wydarzenia są równie fascynujące jak tajemnicze, a wiedza o nich nikła.

Sami bohaterowie są dość jednoznaczni, źli lub dobrzy. Mina to ideał kobiety, Jonathan dość naiwny prawnik wykazuje się jednak sprytem, a w Draculi nie pozostała krztyna dobra. Ciekawszy od nich wydaje się nieco szalony, podobnie jak jego pacjenci, doktor Seward oraz Renfield, oszalały były prawnik z kancelarii, w której pracuje również Harker. Jednak nie oznacza to, że historia jest nudna. Wgląd w głowy postaci sprawia, że wraz z nimi składamy strzępy informacji, szukamy logicznego wyjaśnienia dla wydarzeń, które wymykają się zwyczajnemu rozumowaniu, staramy się znaleźć sposób by pokonać zło.

Stare - nowe wydanie

Opisywane wydanie to de facto wznowienie pozycji, która ukazała się nakładem wydawnictwa Vesper kilka lat temu w miękkiej okładce. Jednak jest to rewelacyjne wznowienie, bo Dracula doczekał się wreszcie godnej szaty graficznej i oprawy, którą z dumą można postawić na półce obok innych pozycji wypuszczonych przez to wydawnictwo. Twarda okładka, czarno-białe grafiki Andrzeja Masianisa, które widnieją nie tylko na stronie tytułowej, ale także w tekście, i wreszcie tłumaczenie Magdaleny Moltzan-Małkowskiej sprawiają, że czytanie powieści Stokera nawet po raz kolejny staje się przyjemnością. A dla książkoholików, którzy uwielbiają gadżety, w pakiecie znalazła się utrzymana w podobnej tonacji zakładka.

Warto poznać źródło

Dracula jest jedną z takich książek, które każdy wielbiciel wampirów, odbiorca popkultury czy kinoman znać powinien. Choć sama opowieść jest nam znana z tak wielu adaptacji, to jednak warto sięgnąć do źródła i poznać ją taką, jaką ukazała się ponad sto lat temu.

Recenzja ukazała się na portalu Bestiariusz.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.