piątek, 12 kwietnia 2019

"Dziennik 29. Interaktywna gra książkowa", Dimitris Chassapakis - recenzja

Kto nie lubi zagadek?


Zastanawiałam się, czy znam kogoś, kto nie lubi zagadek. Kto od czasu do czasu, nie ma ochoty trochę pogłówkować, pomyśleć nad rozwiązaniem jakiegoś zadania (i nie mam tu na myśli zadania matematycznego), sprawdzić swojej wiedzy. I nie znalazłam nikogo takiego. Wszyscy dookoła lubią rozruszać szare komórki - czy to w formie krzyżówek, różnego rodzaju gier czy łamigłówek. Teraz do listy sposobów na pogłówkowanie można dopisać interaktywną grę książkową Dimitrisa Chassapakisa Dziennik 29.

Publikacja jest zbiorem łamigłówek o bardzo pretekstowej fabule. Wyobraźcie sobie, że trafiacie na ślad zaginionej ekspedycji naukowej badającej ślady obcej cywilizacji. Misja archeologiczna trwała 28 tygodni, po czym badacze zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Jedynym tropem wiodącym do rozwikłania tajemnicy jest dziennik, który trzymacie w dłoniach.

Zagadki! Zagadki!

Fabuły nie ma, ale też nie taki jest cel tej publikacji - celem jest zabawa i rozwiązywanie zagadek. A tych nie brakuje - od w miarę prostych (labirynty czy wykreślanki) po bardziej skomplikowane rebusy. Aby jednak je rozwiązać niezbędne są dwa elementy: ołówek i urządzenie z dostępem do internetu, np. smartfon. Niestety, bez najnowszej techniki się nie obejdziemy, ponieważ dzięki kodom QR otrzymujemy klucze do rozwiązywania kolejnych zagadek lub podpowiedzi. A ołówek przyda się do zapisywania rozwiązań - czy to w samej książce (jest na to sporo miejsca) czy na osobnej kartce (jeśli ktoś nie lubi bazgrać po książkach).

Dziennik 29 wypełniony jest również schematami i rysunkami nawiązującymi do badań prowadzonych przez zaginionych naukowców. Szkoda, że nie znalazły się tu również dłuższe notatki czy wzmianki personalne o naukowcach, które wzbogaciłyby fabułę, aczkolwiek już same szkice wprowadzają ciekawy klimat.

Zagadki są bardzo różne i o różnym stopniu trudności. Czasem wydają się banalnie proste, a czasem wymagają sporej wiedzy. Jeśli mamy z nimi problem, możemy skorzystać z podpowiedzi. Ale uwaga! One nie są łatwe! Podpowiedzi też są zagadkami i trzeba solidnie pogłówkować, żeby niektóre z nich zrozumieć. Musimy wykazać się sporą spostrzegawczością i wiedzą ogólną, by niektóre z nich rozwiązać. Dlatego też jest to publikacja dla starszych (lub bardziej oczytanych) wielbicieli zagadek.

Chcemy więcej!

Dziennik 29 to ciekawy eksperyment i mam nadzieję, że pojawi się więcej podobnych publikacji ze smaczkami fabularnymi. To świetna zabawa, dobra zarówno dla jednej osoby, jak i dwóch (mamy możliwość przedyskutowania z kimś innym naszego toku myślenia, druga osoba może dostrzec lub wiedzieć to, czego my nie wiemy). Do tego format książki sprawia, że można go zabrać w podróż pociągiem czy sięgnąć w każdej wolnej chwili. Dziennik 29 to zdecydowanie pozycja warta uwagi i poświęcenia czasu - z korzyścią dla naszych szarych komórek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.