środa, 29 czerwca 2022

"Atlas rekordów świata", Emily Hawkins - recenzja

Szybciej, wyżej, mocniej


Książki o różnych rekordach wywołują u mnie zazwyczaj mieszane uczucia. Z jednej strony, nowy rekord oznacza jakiś rozwój, kolejny szczebel możliwości, ale z drugiej często te rekordy są dziwaczne. Jednak Atlas rekordów świata od początku wzbudzał we mnie wyłącznie entuzjazm.

Książka Emily Hawkins wydana przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia, jest kolejną pozycją z cyklu atlasów (wcześniej były Atlas przygód dinozaurów oraz Atlas oceanicznych przygód). Duży format nie jest może zbyt poręczny, ale sprawdza się doskonale w przypadku dużych, zawierających sporo szczegółów, ilustracji. A te są bardzo ciekawe. Mam wrażenie, że z książki na książkę warsztat ilustratorski Lucy Letherland jest coraz lepszy.


Podróż przez cudowny świat

Książka to w zasadzie podróż dookoła świata przez różne kontynenty. Odwiedzając różne miejsca można dowiedzieć się m.in. jaka jest najgłębsza rzeka na świecie, największy wodospad, które zwierzę nurkuje najgłębiej, gdzie znajduje się największy na świecie zbiór kości itd. Atlas rekordów świata to podróż przez świat zwierząt, cudów natury, ale również ludzkiej pomysłowości i… wytrzymałości.

Co bardzo mi się spodobało to małe ramki znajdujące się przy poruszanych tematach z kolejnymi ciekawostkami, np. przekrojem wulkanu czy cyklem życiowym świetlika nowozelandzkiego. Dzięki temu dzieci mają okazję poznać różne aspekty nauk przyrodniczych.

Na końcu książki znajdują się rysunki, które zostały ukryte w książce, więc oglądanie można urozmaicić zabawą.


Szybciej, wyżej, mocniej

Atlas rekordów świata to naprawdę interesująca pozycja nie tylko dla młodszych czytelników. Bardzo lubię tego typu książki, bo mogę również poszerzyć własną wiedzę, są też pomocne przy wyjaśnianiu różnych naukowych zawiłości dzieciom. Takie książki są niezwykle cenne, ponieważ pokazują również różnorodność, złożoność i niezwykłość naszego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.