Zloty fanów to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Nic nie zastąpi interakcji na żywo, nawet najzagorzalsze internetowe dyskusje. Dlatego bardzo cieszę się, że Łódzki Fanklub Star Wars po raz drugi zorganizował Holokron.
6 kwietnia w Łódzkim Domu Kultury zebrali się fani z całej Polski. Obecni byli członkowie fanklubów, ale też fani niezrzeszeni, konwentowi weterani, ludzie, którzy na podobne spotkanie wybrali się po raz pierwszy, dzieci i dorośli… Jednym słowem, wszyscy, którzy lubią gwiezdnowojenne uniwersum. Łączyło nas jedno - miłość do Star Wars - i to było widać w dyskusjach, konkursach czy na wspólnych zdjęciach.
Holokron jest ciekawą imprezą pod jeszcze jednym względem - nie ma tu prelekcji, a konkursy, w których wygrywa się przeurocze Bithcoiny wymieniane potem na nagrody (wybór nagród był naprawdę spory - od książek, poprzez figurki, aż do gier i puzzli). Można sprawdzić swoją wiedzę i rywalizować z innymi w zależności od stopnia naszej znajomości uniwersum (znalazło się tu coś i dla początkujących fanów, i dla nerdów), można też pograć w gwiezdnowojenne bitewniaki.
Nowością był panel dyskusyjny, który, moim zdaniem, okazał się strzałem w dziesiątkę. Rozpiętość tematyczna była spora, a i chętnych do dyskusji nie brakowało. Trochę żałuję, że tematy były losowane, bo ominęło mnie kilka takich, w których chętnie bym wzięła udział, ale mówi się trudno.
.
zdjęcie: Wojciech Kwast
W tym roku dopisali również cosplayerzy. Oprócz członków Polish Garrison 501st Legion, Rebel Legion Eagle Base i Vu'traat Clan - Mandalorian Mercs Polska (którzy prezentowali również swoje wystawki z materiałami dotyczącymi ich organizacji czy propsami) przyszło również sporo osób niezrzeszonych w żadnej kostiumowej grupie. Razem tworzyliśmy konkretną, barwną (z przewagą czerni, rzecz jasna) grupę, a sesja zdjęciowa na hałdzie piasku wzbudzała wśród przechodniów niemałe zainteresowanie (w tym miejscu pozdrawiam kierowcę koparki, który tak się zapatrzył, że o mało nie wjechał w barierkę).
zdjęcia: Konrad Pokultinis
Wiadomo, że żadna impreza nie obędzie się bez małych niedociągnięć, ale naprawdę były one z mojego punktu widzenia niezbyt kłopotliwe. Myślę, że za rok można kilka rzeczy ulepszyć (może osobna strefa dziecięca, bo małych dzieci było sporo?), prostsze gry... Wszystko jest do zrobienia, a miejscówka na tyle obszerna i ulokowana w dobrym miejscu, że bez większych problemów powinno się to udać.
zdjęcie: Łukasz "Luke" Krasowski
Podsumowując, jeśli kochanie Gwiezdne wojny to musicie koniecznie zawitać do Łodzi. Impreza była świetna, a co najważniejsze, jest to inicjatywa od fanów dla fanów, całkowicie przez nich zorganizowana i w tym też jest jej urok. Mam nadzieję, że za rok znów się spotkamy w Łódzkim Domu Kultury.
zdjęcie: Konrad Pokultinis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.