Z małego ekranu na karty powieści
Dla wielu fanów serial The Mandalorian stał się kwintesencją Gwiezdnych wojen i tego, w jakim kierunku franczyzna powinna obecnie zmierzać. Nic więc dziwnego, że po sukcesie serialu powstała też jego książkowa adaptacja, która po polsku ukazała się nakładem Wydawnictwa Olesiejuk.
Powtórka z serialu
Powieść Joe Schreibera przeznaczona jest dla młodszego czytelnika, dlatego jej objętość jest niewielka. Wiem, jak mawia mistrz Yoda "rozmiar nie ma znaczenia", ale nie w tym przypadku. Niestety, w moim odczuciu ta objętość szkodzi całej historii, ponieważ na około 200 stronach próbowano zmieścić wydarzenia znane z pierwszego sezonu serialu. Wiele postaci pobocznych zasługuje na pogłębienie ich historii, natomiast tutaj nie dano im na to szansy. The Mandalorian to po prostu streszczenie najważniejszych wydarzeń znanych z ośmiu odcinków i nic ponad to. Znamy już z dotychczas wydanych pozycji książkowych świetne powieściowe adaptacje, które rozbudowywały obraz widziany na ekranie i sprawiały, że postacie stały się ciekawsze (choćby Łotr 1 Alexandra Freeda czy Zemsta Sithów Stovera), dlatego tym bardziej żałuję, że tak ciekawy materiał, jaki był przedstawiony w serialu, potraktowano pobieżnie, a pełnoprawną powieść dla dorosłego czytelnika anulowano.
Pomimo tego, że to swoista powtórka, to jednak uważam, że warto książkę Schreibera mieć w kolekcji. Nie każdy fan oglądał przecież serial (dostęp do Disney+ nadal jest w Polsce mocno ograniczony), a jeśli nawet to dzięki książce możemy na szybko przypomnieć sobie lub odnaleźć istotne wydarzenia. Pomagają w tym także załączone na końcu strony wypełnione zdjęciami z serialu.
Innym argumentem przemawiającym do posiadania powieści na półce jest fakt, że nasze dzieci mogą po nią sięgnąć - wszak to pozycja przeznaczona przede wszystkim dla młodszego czytelnika. Kto wie, może dla niejednego młodego fana to właśnie The Mandalorian będzie jedną z pierwszych przeczytanych gwiezdnowojennych powieści? Prosty język może zachęcić do dalszego czytania, a nie ma co ukrywać, pozycji książkowych dla młodszych czytelników (nie mam tu na myśli małych dzieci, a raczej nastolatków) za dużo po polsku nie ma. Najmłodsi mają swoje kolorowanki i opowieści na dobranoc, dorośli - całe półki grubych powieści, a nastolatkom pozostają albumy i przewodniki. The Mandalorian ma szansę stać się pierwszą powieścią, która zapełni tą pustą przestrzeń i zachęci młodszych fanów do czytania. Taką szansę miał cykl Toma Huddlestona Co kryje Dzika Przestrzeń, jednak wydawanie serii w Polsce zostało przerwane po zaledwie dwóch tomach. A szkoda.
Poszerzamy grono tłumaczy
Za polskie tłumaczenie odpowiada Krzysztof Kietzman, nowe nazwisko w gwiezdnowojennym światku, ale z dużym dorobkiem tłumaczeń książek dla dzieci. Przekładał m.in. serię Akademię Odkrywców Trudi Trueit czy książki popularnonaukowe skierowane do młodszego czytelnika. Z nowym zadaniem poradził sobie znakomicie - tłumaczenie jest spójne z nomenklaturą przyjętą zarówno w polskojęzycznej wersji serialu, jak i w innych książkach i miejmy nadzieję, że wkrótce zobaczymy jego nazwisko także w stopkach innych książek z tego uniwersum (po więcej informacji na temat tłumaczenia odsyłam do wywiadu z Krzysztofem: https://starwars.pl/2021/05/wywiad-z-krzysztofem-kietzmanem-tlumaczem-powiesci-the-mandalorian/).
Kupić czy nie kupić, oto jest pytanie
The Mandalorian to pozycja przeznaczona bardziej dla fanów, którzy chcą przypomnieć sobie na szybko wydarzenia z serialu niż powieść, do której chce się wracać. Jednak jeśli masz w domu młodszego fana, którego odstraszają grube książki (dla niektórych czytelników 400 stron to już opasłe tomiszcze!) przeznaczone dla bardziej dojrzałych czytelników, to powieść Schreibera będzie dla niego idealnym wprowadzeniem w książkowy świat Gwiezdnych wojen.
Jeżeli szukacie sprawdzonych slotów oraz ruletek internetowych to zdecydowanie polecam Wam stronę https://polski-sloty.com/bonus-bez-depozytu/ . Na stronie znajdziecie wiele legendarnych automatów, na których możecie skorzystać z wielu dostępnych bonusów. Co sądzicie?
OdpowiedzUsuń