poniedziałek, 18 lutego 2013

"Trafny wybór" J.K. Rowling - recenzja

Wszystkie chwyty dozwolone? 


J.K. Rowling znana jest przede wszystkim jako autorka serii przygód o czarodzieju Harrym Potterze. Książki dla dzieci rządzą się innymi prawami niż literatura dla dorosłych, dlatego też z ciekawością czekałam na pierwszą powieść jej autorstwa skierowaną tylko do czytelnika dorosłego.


Intryga powieści nie jest zbyt skomplikowana. Oto Barry Fairbrother, jeden z radnych małego miasteczka Pagford, niespodziewanie umiera (dodajmy, że z przyczyn zupełnie naturalnych). Tym samym w radzie miejskiej powstaje wakat. Na miejsce zmarłego mają chrapkę różnej maści mieszkańcy miasteczka (adwokat i syn przewodniczącego rady, wicedyrektor szkoły i znęcający się nad rodziną kombinator i krętacz), a sprawa jest o tyle poważna, że wkrótce rada ma zadecydować o tym, czy w obrębie miasta ma pozostać dzielnica Fields (dzielnica biedoty, bezrobotnych i narkomanów) i czy miasto ma nadal wynajmować budynek klinice leczenia uzależnień.


Rowling pokazuje w powieści jak śmierć jednego człowieka może wpłynąć na życie całego miasteczka. Barry Faibrother był nie tylko radnym Pagford – sam wywodził się z Fields i wiedząc, jakie panują tam warunki, chciał zapewnić lepszy start wywodzącym się stamtąd dzieciakom. Szczególny wysiłek podejmował próbując pomóc Krystal Weedon, nastolatce, która od najmłodszych lat sprawiała same kłopoty, a na której większość ludzi postawiła krzyżyk. Poprzez tragiczną sytuację Krystal widzimy, jak ważne jest wyciągnięcie pomocnej ręki i że nawet najmniejszy gest może zaważyć na ludzkim losie.

Nie lubię powieści obyczajowych – zdecydowanie wolę fantastykę, a po Trafny wybór sięgnęłam tylko ze względu na autorkę. Jednak nie żałuję godzin spędzonych nad książką. Co prawda, na początku może się ona wydać nużąca – dopiero poznajemy najważniejsze postaci i wiążące ich relacje. Jednak ze strony na stronę akcja rozwija się, nabiera tempa aż do dramatycznego finału.

Nie potrafię powiedzieć czy w swoim gatunku jest to książka dobra, czy zła, bo nie mam porównania. Ale oceniając ją z perspektywy zwykłego czytelnika ośmielę się stwierdzić, że jest świetna. Dobrze zarysowane tło prowincjonalnego miasteczka (angielskiego miasteczka, dodajmy, ze specyficznym stosunkiem mieszkańców do prowincjonalnej arystokracji i poczuciem wyższości nad resztą społeczeństwa), motywy bohaterów i ich psychika (szczególnie młodzieży) sprawiają, że wykreowany świat jest bardzo wiarygodny. Bałam się trochę, że książka będzie nieco „ugładzona”, ale trzeba przyznać pani Rowling, że nie szczędzi czytelnikowi typowo ulicznego języka dobrze oddając atmosferę takich miejsc jak Fields.

Cóż więcej można dodać? Chyba nic ponadto, że nowa powieść J.K. Rowling to… trafny wybór na długie i szare wieczory spędzane w domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.