Dzisiejszy wpis poświęcony jest rodzajowi książki, jakiego wcześniej nie recenzowałam - poradnikowi. Oczywiście poradnik dotyczy fantastyki, a ściślej mówiąc, rysowania postaci fantastycznych.
I Ty możesz zostać rysownikiem!
Chyba nie bardzo się pomylę, zakładając, że niemal każdy
z nas, wielbicieli fantastyki wszelakiej, próbował kiedyś także swoich sił w
rysowaniu ulubionych postaci z książek, gier czy komiksów. Efekty tych prac
zapewne były różne, nieraz przechodząc nasze najśmielsze oczekiwania, a czasami
nadając się tylko do umieszczenia w koszu na śmieci i popadnięcia w
zapomnienie. W rezultacie pierwsze kroki w malarstwie czy rysunku zniechęciły jednych
do dalszego tworzenia, a innych wręcz przeciwnie – stały się zachętą i inspiracją
do dalszego rozwijania talentu.
Anatomia dla artystów fantasy to podręcznik
przeznaczony dla wszystkich próbujących swoich sił w portretowaniu, nieważne
czy są w tej dziedzinie żółtodziobami, czy już co nieco potrafią. W poradniku autor
przedstawił najważniejsze elementy, na które powinien zwrócić uwagę każdy
początkujący artysta – począwszy od podstawowych informacji o ludzkiej
anatomii, kompozycji i perspektywy, a na sposobach odzwierciedlania ruchu,
języka ciała czy mimiki twarzy skończywszy.
Okładka nowego wydania tego kompendium nie pozostawia
wątpliwości, że pozycja ta jest skierowana do wielbicieli wszelkich gatunków
spod znaku fantastyki. Ekspresyjne, półnagie postacie wojownika i wojowniczki
przywodzą na myśl ilustracje książek z cyklu o Conanie Barbarzyńcy. Cały album
został wydany na dobrej jakości papierze kredowym, dzięki czemu obrazy są
wyraźne, a kolory intensywne.
Książkę podzielono na trzy części. W pierwszej Glenn
Fabry omawia podstawy anatomii człowieka (kości i mięśnie), mowę ciała, mimikę
i gesty dłoni. Dzięki szczegółowym rysunkom i opisom łatwiej jest wchłonąć te
informacje i zaobserwować jak zmienia się ustawienie wspomnianych mięśni czy
kości w ruchu. Jeden z rozdziałów traktuje o ubiorze (ważnym ze względu na
wyrażanie cech osobowości postaci), a kolejny o tak istotnym dla każdego
rysownika posługiwaniu się światłocieniem i kierunkach oświetlenia twarzy.
Autor udziela również porad dotyczących ćwiczeń w szkicowaniu, a także podaje
kilka pomysłów na to, skąd czerpać inspirację.
Moim zdaniem podręcznik
doskonale spełnia swoją funkcję. Jest przejrzysty oraz napisany zrozumiałym dla
początkującego rysownika językiem i zawiera wiele praktycznych porad. Anatomia
dla artystów fantasy może być świetnym punktem wyjścia do dalszego rozwoju dla
niedoświadczonego artysty, który szuka nie tylko porad, ale również tak często
potrzebnej inspiracji.
Część druga to niemal
trzydzieści stron, na których przedstawiono w formie rysunków i zdjęć różne
postawy ciała, na przykład podczas wspinaczki po ścianie czy skradania się.
Zdjęcia modelki i modela prezentujących różnorodne pozy są doskonałym
uzupełnieniem szkiców herosów fantastyki. Dzięki takiemu zestawieniu widoczne
jest naturalne ułożenie mięśni i kończyn, a także sposób, w jaki należy je
eksponować w przygotowywanej ilustracji. Dwa końcowe rozdziały to katalog
najczęściej spotykanych póz, które przybierają superbohaterowie i
superbohaterki, w tym przedstawiające układ ciała w czasie walki.
Ostatnia część to galeria
postaci, mniej lub bardziej klasycznych, między innymi czarodzieja czy
wilkołaka. Każdą z nich autor opatrzył opisem cech charakterystycznych dla
danego bohatera, a ilustracje przedstawiają daną istotę z różnych stron i w
różnych wariantach postawy.
Anatomia dla artystów
fantasy to naprawdę świetny i wyczerpujący zbiór wskazówek dla początkujących
rysowników. Nic w tym dziwnego – autor jest znaną postacią w komiksowym
świecie. Spod jego ręki wyszły okładki Kaznodzieji, Hellblazera, a także seria
Slaine. Glenn Fabry w przystępnych słowach wyjawia tajniki warsztatu. Wskazówki
są podane w sposób jasny oraz czytelny i stanowią doskonałe uzupełnienie do
ekspresyjnych rysunków. Z kolei zdjęcia pozwalają zaobserwować zmiany w
postawie ciała, nawet te, które na pierwszy rzut oka wydają się niewidoczne lub
słabo uchwytne.
Recenzja ukazała się na portalu Efantastyka
A na deser, i żeby zachować trochę świątecznego nastroju, zdjęcie mojej choinki. Jak zapowiadałam, wyszywanki wystąpią w roli ozdób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.