Czy czasami tęsknicie za powieściami z dzieciństwa? Barwnymi historiami napisanymi w starym, dobrym stylu? Jeśli tak, przeczytajcie poniższą recenzję.
Egzotyczny świat
Zanim sięgnęłam po książkę Ryszarda Mrozka, zadałam sobie
pytanie: z czym kojarzą mi się Indie? To kraj bardzo odległy, ale znany mojemu
kręgowi kulturowemu z licznych książek, które opisują przede wszystkim jego
dzieje pod brytyjskim panowaniem. Po zastanowieniu znalazłam odpowiedź, która
nieco mnie zaskoczyła. Z jednej strony Indie to niezwykle silny system kastowy
dzielący społeczeństwo, z drugiej – swego rodzaju wolność religijna, w której
każdy wyznawca znajdzie coś dla siebie. To kraj słońca i deszczu, mocnych
zapachów aromatycznych przypraw, barwnych strojów, ale także miejsce gdzie
króluje niebywała nędza.
Głównym bohaterem powieści jest młody mieszkaniec Indii,
Rama. Jego ojciec, a także on sam, są Sikhami. Wyznawcy tej religii wierzą, że
boga można kochać, nazywając go Allahem, Jahwe czy jakimkolwiek innym imieniem.
W związku z tym są również przeciwnikami wojen religijnych. Na początku
historii chłopiec ma kilka lat. Posiada niewytłumaczalne zdolności, które we
wszystkich budzą zdziwienie. Potrafi przewidywać przyszłe wydarzenia, umie
nawiązać niezwykle bliską więź ze zwierzętami, a w szczególności z wężem,
którego uważa za swego przyjaciela. Życie Ramy zmienia się, gdy pewnego dnia
do wioski przybywa tajemniczy mnich.
Proponuje chłopcu naukę w szkole prowadzonej przez jego zakon, w której będzie
mógł rozwinąć swoje zdolności i spotkać innych uczniów, obdarzonych podobnymi
umiejętnościami.
Tymczasem Indie przechodzą przez niebezpieczny okres.
Muzułmanie coraz głośniej domagają się poszanowania ich religii i
przestrzegania praw islamu. Rząd angielski w dość nieudolny sposób tłumi
wszelkie rozruchy. I w takiej sytuacji musi się odnaleźć mały Rama.
Rama Singh to powieść, jaką w
dzisiejszych czasach trudno znaleźć. Swoim językiem, a także narracją, książka
przypomina mi dzieła dziewiętnastowieczne. Akcja toczy się nieśpiesznie, Mrozek
opisuje wydarzenia w sposób wyważony, starannie kładąc pod wszystko etniczne i
społeczne tło. Widoczne są wiedza oraz doświadczenie autora, który na swym
koncie ma już kilka powieści (m.in. Trzydzieści srebrników)
oraz tom poezji (Lotem Ikara).
Bohaterowie są bardzo autentyczni i bez problemu każdy
może się z nimi utożsamiać i im kibicować. Rama jest dobrodusznym i naiwnym
chłopcem, który uczy się prawdziwego życia i rozumienia zasad nim rządzących.
Jego rodzice uciekli w odległe miejsce po to, by szczęśliwie żyć pomimo
religijnych i obyczajowych zakazów. Co prawda podział na „dobrych” i „złych”
jest jasny, ale w żaden sposób nie wpływa to na całkowity odbiór powieści. Uważam to nawet za plus, ponieważ czasami w
niektórych książkach brakuje mi podobnej klarowności i pewnej dozy dziecięcej
naiwności w dzieleniu świata na białe i czarne.
Rama Singh urzeka swoją wymową. Powieść
przepełniona jest ciepłem. Mistycyzm i tajemniczość oraz ponadczasowa mądrość
wyzierają z niemal każdej strony. Autor przemyca w tekście wiele prostych,
wręcz banalnych prawd, o których często zapominamy: żyj dobrze, nie pouczaj
innych jak mają żyć, bądź tolerancyjny dla innych religii.
Rama Singh to pasjonująca historia
napisana w starym, dobrym stylu. Z przyjemnością spędziłam kilka godzin na
lekturze, a dzieje Ramy zafascynowały mnie. Jest to jednak powieść specyficzna,
ponieważ brak w niej nawarstwionych zwrotów akcji, a częste opisy przyrody czy
lokalnych zwyczajów niejednego czytelnika mogą znużyć i zniechęcić. To raczej książka
dla osób chcących literaturę smakować, lubiących plastycznie przedstawiony
świat, bez żalu poświęcających czas na chwile zadumy i refleksji. Czytelnicy
szukający fabuły naszpikowanej wydarzeniami zmieniającymi się jak w
kalejdoskopie, intryg i konfliktów, niech raczej sięgną po coś innego.
Recenzja ukazała się na portalu Efantastyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.