poniedziałek, 13 kwietnia 2015

"Szalona misja" - recenzja gry planszowej

Planszowa platformówka



Kto z nas nie grał, albo przynajmniej nie słyszał, o platformówkach? Kto choć raz nie próbował pomóc braciom Mario w dotarciu do zamku, w którym więziona była piękna księżniczka? Czar i prostotę platformowych gier komputerowych, w których liczyły się zręczność i refleks można teraz odkryć w grze… planszowej. A wszystko to za sprawą Szalonej misji sygnowanej przez wydawnictwo Rebel.pl.

Zawartość pudełka


Kolorowe pudełko opatrzone zabawnymi grafikami oraz plastikową wkładką z torem punktacji zawiera:

- 21 dwustronnych plansz przedstawiajacych 42 poziomy gry,

- 5 ekranów z przeźroczystego materiału,

- 5 podkładek pod ekrany,

- 5 zmazywalnych pisaków z gumkami,

- 30-sekundową klepsydrę,

- 5 znaczników punktacji,

- 5 żetonów postaci,

- 28 żetonów nagród (Psikusy i Supermoce),

- 24 żetony Kar.

Wszystkie elementy zostały solidnie wykonane (znaczniki z grubej tektury, plansze z poziomami z elastycznego materiału), jednak przeźroczyste ekrany łatwo się brudzą, a pisaki szybko będą potrzebować wymiany gumek.


Zaczynamy zabawę

Każdy gracz otrzymuje żeton postaci i odpowiadający mu znacznik punktacji, pisak oraz ekran wraz z podkładką. Na pudełku do gry należy położyć podkładkę pod plansze poziomów, a samo pudełko na środku obszaru gry, tak, by każdego z graczy dzieliła od niego ta sama odległość. Obok stawiamy klepsydrę oraz stosy zakrytych żetonów Nagród i Kar. Następnie wybieramy jeden z siedmiu światów i kładziemy pierwszy poziom tego świata na podkładce w pudełku.


Sama rozgrywka jest bardzo prosta, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest wręcz odwrotnie. Pomimo tego, że instrukcja jest bogato ilustrowana, początkowo gracze mogą poczuć się nieco zdezorientowani ilością zawartych w niej informacji i wariantów gry. Niektóre opisy zawarte w instrukcji są niejasne i potrzeba dłuższej chwili, by zrozumieć, o co chodzi.



W zależności od oznaczeń, jakie znajdują się w rogu karty danego poziomu, należy:

- narysować ciągłą linię prowadzącą od punktu A do punktu B (Misje Połączenia i Podróży),

- narysować zamknięty obrys wokół wskazanego przedmiotu (Misje Kręgu),

- narysować kropki na wskazanych przedmiotach lub postaciach (Misje Obiektu).

Elementy rysunków nie mogą na siebie zachodzić ani się rozgałęziać, ale w trakcie rysowania (czyli do momentu, gdy w klepsydrze skończy się przesypywać piasek) można zmazywać linie i poprawiać swoje rysunki.


Kolejnym etapem jest porównanie rysunków graczy z rzeczywistym poziomem. Jeśli zadanie zostało prawidłowo wykonane, gracz otrzymuje 3 punkty. Gdy jego linia przecina znacznik z gwiazdką, otrzymuje dodatkowe punkty (Punkty zdobyte za Przygodę), ale jeśli zahacza o jakąś postać lub kamień, wtedy musi punkty odjąć (Punkty utracone za Przygodę). I to tak naprawdę wszystko.

Rysowanie wcale nie jest takie proste

Szalona misja może wydawać się grą zbyt prostą dla dorosłych graczy. Pierwsze poziomy są bardzo łatwe, jednak z czasem trudność rośnie, szczególnie, gdy gracz musi poddać się karze (na przykład ma rysować z jednym okiem zamkniętym lub ręką wyprostowaną w łokciu). Dzieciom gra od początku powinna przypaść do gustu, a to za sprawą kolorowych ilustracji i szalonych, nieco przerysowanych postaci.

Gra niestety nie ustrzegła się największej wady komputerowych platformówek, czyli ograniczonej liczby poziomów. Chociaż są one coraz trudniejsze, jest ich jednak tylko czterdzieści dwa i po kilku rozgrywkach istnieje niebezpieczeństwo, że tytuł się po prostu ogra i znudzi.


Ciekawym pomysłem jest umieszczenie toru punktacji wokół krawędzi pudełka. Znaczniki są doskonale widoczne, jednak do czasu, gdy dwóch lub więcej graczy uzyska tą samą ilość punktów. Wtedy, niestety, znaczniki przewracają się, a na torze robi się mały bałagan.



Podsumowując, Szalona misja to gra, przy której ani dorosły, ani dziecko (gra jest dedykowana dla dzieci powyżej 8 lat) nie będą się nudzić. W małych graczach rozwija spostrzegawczość, precyzję i zmysł orientacji, a w starszych – dziecięcą tęsknotę za samym rysowaniem. Tytuł ten doskonale sprawdzi się jako rozrywka dla całej rodziny (maksymalna ilość uczestników to pięcioro, ale gra nie traci na atrakcyjności nawet przy dwóch zawodnikach), a szybka rozgrywka (20 minut) sprawia, że można sięgnąć po nią w każdej wolnej chwili. Jest to pozycja z grupy gier, w których trzeba wykazać się zręcznością, ale nie wymaga planowania czy strategicznego myślenia. Szybka, prosta i przede wszystkim zabawna sprawi, że wszyscy będą się świetnie bawić.

Recenzja ukazała się na portalu Board Times

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc, chyba pierwszy raz widzę grę tego typu. I na pierwszy rzut oka, wygląda dość dziwnie. Ale kto wie, może kiedyś się skuszę?

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.