środa, 4 listopada 2015

"Mały Książę. Droga do gwiazd" - recenzja gry planszowej

Droga usiana gwiazdami



Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie jestem wielbicielką Małego Księcia. Fenomen, czy wręcz miejscami swoisty kult otaczający książeczkę Antoine de Saint-Exupérego, jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Wspominam o tym tylko dlatego, by uświadomić czytelnikom, że do oceny gry planszowej podeszłam w sposób chłodny i pozbawiony tych emocji, które zazwyczaj towarzyszą ocenie jakiegoś produktu związanego z ukochaną lekturą.

Mały Książę. Droga do gwiazd to gra wydana nakładem wydawnictwa Rebel. Tytuł luźno nawiązuje do motywów znanych z Małego Księcia. Bazuje raczej na jego filmowej adaptacji, którą niedawno mogliśmy oglądać na dużych ekranach. 

Otwieramy pudełko

Pudełko z grą ma standardowe rozmiary opakowań gier planszowych, czyli jest… dość duże. Szkoda, ponieważ po wyjęciu z wyprasek wszystkie elementy nie zajmują zbyt wiele miejsca.

W środku znajdziemy:

- osiem części trasy (dwustronne elementy łączone na zasadzie puzzli, tworzą planszę),

- pięć płytek papierowych samolotów,

- osiemnaście płytek opowieści,

- dwanaście żetonów teleskopów,

- trzydzieści sześć żetonów gwiazd,

- dwanaście kart Dziadka,

- trzydzieści dwie karty Lisa,

- sześć żetonów czapki pilota,

- sześć różnokolorowych drewnianych pionków w kształcie samolotu,

- krótką instrukcję.


Wszystkie elementy gry zostały wykonane z dobrej jakości tektury oraz drewna, dzięki czemu na pewno przetrwają niejedną rozgrywkę. Szkoda tylko, że w pudełku nie znalazły się przegródki czy choćby woreczki strunowe, do których można by było zapakować najmniejsze żetony i tym samym zabezpieczyć je przed zgubieniem. 

Grafiki przedstawione na planszy, kartach i płytkach opowieści nawiązują bezpośrednio do filmu. Słowa uznania należą się projektantom gry – Antoine Bauzie oraz Bruno Cathali, a także ilustratorom: Christine Deschamps oraz Maëve Da Silva – bo efektem ich wspólnej pracy jest przepiękna wizualnie, kolorowa i bajkowa plansza, która świetnie odzwierciedla lekki, familijny i pełen dziecięcych marzeń klimat gry.



Wchodzimy na drogę do gwiazd

Tytułowa droga do gwiazd składa się z ośmiu dwustronnych elementów, które można ułożyć w dowolnej kolejności i kształcie. Dzięki temu trasa podczas każdej rozgrywki będzie nieco inaczej wyglądać, a sama gra może nie tyle zmieni się pod względem jakościowym, co wizualnym. Poza tym drogę, jaką muszą przebyć gracze, można dopasować do kształtu i wielkości powierzchni, jakimi dysponują zawodnicy.

Po rozłożeniu wszystkich elementów wokół planszy, każdy z graczy wybiera kolor, a następnie bierze do ręki zestaw ośmiu kart Lisa z symbolem czapki pilota w danym kolorze.


Celem gry jest zostanie pilotem, który po dotarciu na planetę Małego Księcia posiada najwięcej żetonów gwiazd. Jak to zrobić? Gwiazdki można pozyskać na kilka sposobów: w wyniku efektów pokazanych na chmurach (tu nie tylko gracz może gwiazdki zyskać, ale również stracić lub odebrać innemu zawodnikowi), a także w wyniku efektu płytek opowieści, które znajdują się na planszach łączących. Ostatnim sposobem jest jak najszybsze dotarcie do planety Małego Księcia i zabranie żetonu papierowego samolotu z jak największą ilością gwiazdek.

Co ciekawe, ruch gracza nie odbywa się zgodnie z najczęściej spotykaną zasadą ruchu według wskazówek zegara. Nie licząc rundy rozpoczynającej rozgrywkę, każdą kolejną turę rozpoczyna gracz, którego samolot znajduje się na końcu stawki. Wybiera on jedną z kart znajdujących się na ręce i przesuwa się do przodu maksymalnie o liczbę oczek znajdującą się na niej, ale nie mniej niż o jedno pole (dostępne są karty z oczkami od jeden do pięciu). Dzięki temu każdy ma większą szansę na zdobycie upragnionych gwiazdek i obranie konkretnej strategii.

Finał i co dalej?

Mały Książę. Droga do gwiazd jest bardzo prostą i przyjemną grą dla całej rodziny. Świetnie się będą przy niej bawić zarówno dorośli, jak i dzieci w wieku powyżej sześciu lat (dla młodszych zasady gry mogą okazać się nieco trudniejsze, ale to zależy od ich poziomu rozwoju oraz ogrania z planszówkami). Oprawa graficzna jest bardzo przyjemna dla oka, dzięki czemu ten tytuł może stać się dobrym prezentem dla małych graczy, a przede wszystkim dla wielbicieli przygód Małego Księcia.


Niestety, gra posiada jedną wadę – skalowanie. Przy mniejszej ilości graczy (dwóch) wyraźnie brakuje elementu rywalizacji, jaki jest nieodzowny w tego typu grach. W rozgrywce brakuje emocji, ducha współzawodnictwa w wyścigu o jak najlepsze płytki z gwiazdkami. Najlepiej zasiąść do gry w minimum cztery osoby. A wtedy dobra zabawa jest gwarantowana.

Recenzja ukazała się na portalu Board Times

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.