środa, 25 maja 2016

"Dying Light. Aleja Koszmarów", Raymond Benson - recenzja

Poradnik olimpijczyka: jak przetrwać koszmar



W niewielkim mieście-państwie Harran, leżącym na pograniczu Armenii i Turcji, odbywają się ogólnoświatowe igrzyska młodzieży. Władzom zależy na pokazaniu się od jak najlepszej strony, bo do metropolii ściągają z całego świata zawodnicy wraz ze swoimi rodzinami. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, gdy na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy w paru miejscach dochodzi do niewyjaśnionych przypadków ataku szału mieszkańców. Okazuje się, że odpowiedzialny jest za nie dziwny wirus, a zarażeni nim ludzie gryzą kogo tylko spotkają na swojej drodze, tym samym przekazując chorobę dalej. Jednak oficjele ignorują niebezpieczeństwo. A do tego, by przewidzieć, co stało się później, wcale nie potrzeba bujnej wyobraźni.

Dying Light. Aleja Koszmarów to preludium do gry komputerowej. Od razu zaznaczam, że w grę nie grałam, więc traktuję powieść Raymonda Bensona tak samo jak pozostałe książki. I chociaż za tematyką zombie nie przepadam, to muszę przyznać, że ten tytuł niespodziewanie przypadł mi do gustu.

Fabuła jest prosta jak potrzeby chodzących żywych trupów. Główna bohaterka, Mel, to amerykańska sportsmenka, która przybyła do Harranu z rodziną. Igrzyska okazały się dla niej feralne – rodzice zginęli podczas otwarcia olimpiady, gdy Zarażeni zaatakowali stadion, a autystyczny brat gdzieś zaginął. Sama dziewczyna została ugryziona przez jednego z zombie, a uratować ją może tylko szczepionka, którą zrzucono z helikopterów w różnych punktach miasta. Trwa wyścig z czasem, bo żeby dotrzeć do zbawczego leku, Mel musi przebić się przez tytułową Aleję Koszmarów, a na zatrzymanie postępów choroby i odnalezienie brata Paula ma zaledwie kilka dni.

Niezbyt skomplikowana intryga jest najmocniejszą stroną powieści. Od razu wiedziałam, czego mogę się spodziewać i to dostałam. Nie ma tu udziwnień, moralizatorstwa czy cudownych zwrotów akcji – Dying Light. Aleja Koszmarów to czysty survival horror. Z zainteresowaniem obserwowałam zmagania Mel z przeciwnościami, grupami zainfekowanych, własną słabością i postępującą chorobą oraz nielicznymi ocalałymi, którzy w czasach kryzysu pozbyli się wszelkich hamulców moralnych. W tym szalonym świecie wszystko zostało postawione na głowie, a amerykańska sportsmenka próbuje zachować resztki człowieczeństwa, choć nie jest to proste, bo Zarażeni nie mają żadnych skrupułów przed mordowaniem zwyczajnych ludzi.

Większość wydarzeń przedstawiono z perspektywy Mel. Ten prosty zabieg sprawił, że bardziej identyfikowałam się z główną bohaterką, lepiej mogłam poznać jej przeszłość, gdy wspominała przybycie do Harranu czy rodziców. Ale w narrację pierwszoosobową wpleciono kilka rozdziałów pokazując początki choroby i walki z nią, które to wysiłki podjął doktor Khalim Abbas. To doskonale dopełnia całości obrazu koszmaru, jaki spotkał mieszkańców miasta.

Język, jakim operuje Benson, jest dość prosty, pasujący do bohaterki. Jednak w treści znalazło się sporo niepotrzebnych powtórzeń (przykładowo, że brat bohaterki ma autyzm), co trochę mnie irytowało (jak na niewielką objętość książki znalazło się ich dość dużo, więc autor nie musiał co kilka stron przypominać czytelnikowi różnych faktów, bo trudno je zapomnieć). Z kolei opisy ataków Zarażonych czy obrazy ich uczt są pełne niedopowiedzeń – albo pisarz pozostawił tu pole dla wyobraźni czytelnika, albo (co bardziej prawdopodobne) powieść musiała być nieco mniej drastyczna, by trafić do szerszego grona nastoletnich czytelników. 

Książkę z czystym sumieniem można polecić zarówno fanom komputerowych survival horrorów, jak i miłośnikom The Walking Dead czy zombie apokalipsy. Dying Light. Aleja Koszmarów co prawda bardzo przypomina film 28 dni później, bo zarówno w obrazie Danny’ego Boyle’a, tak i w powieści Bensona mamy do czynienia z nieznanym wirusem, a nie chodzącymi umarlakami wołającymi: „Mózg!”. Wykorzystanie choroby jako przyczyny zzombienia pozostawia większe pole do popisu, co pisarze wykorzystują w różnym stopniu. I choć ostatnio roi się od zombie na wielkim ekranie, księgarnianych półkach z fantastyką czy grami komputerowymi, to Zarażeni z Harranu, podobnie jak ci z brytyjskiego filmu, na stałe wpisują się do popkultury.

Recenzja ukazała się na portalu Efantastyka

Tytuł: Dying Light. Aleja Koszmarów (Dying Light. Nightmare Row)
Autor: Raymond Benson
Tłumacz: Piotr Pietrzak
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-7785-656-7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.