czwartek, 5 listopada 2015

"Harry Potter i kamień filozoficzny. Edycja ilustrowana", J.K. Rowling - recenzja

To nie jest recenzja dla mugoli



Nie od dziś wiadomo, że seria książek o przygodach Chłopca, Który Przeżył to kura znosząca złote jaja. Siedmiotomowy cykl w samej tylko Polsce ukazał się w dwóch wydaniach: dla dzieci oraz dla dorosłych, a na całym świecie tych edycji było o wiele więcej. Dodatkowo sukces powieściowy szybko został przekuty na sukces filmowy, a to zaowocowało kolejnymi grami, gadżetami, książkami…

Teraz fani małego czarodzieja mają twardy orzech do zgryzienia. Nakładem wydawnictwa Media Rodzina ukazała się bowiem ilustrowana wersja pierwszego tomu, czyli Harrego Pottera i kamienia filozoficznego. Czy uginające się półki domowych biblioteczek pomieszczą kolejne wydanie ulubionej serii? Muszą, bo po prostu każdy wielbiciel cyklu powinien je mieć.


Nowe szaty Pottera

W mojej recenzji nie będę opisywać fabuły, bo chyba każdy słyszał o Potterze i jego walce z Tym, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. A jeśli nie czytał książek, to zapewne obejrzał chociaż jeden z ośmiu filmów. A jeśli i to nie, to… cóż, jest mugolem i nie ma dla niego ratunku. Dlatego skupię się po prostu na przybliżeniu formy nowego wydania. A jest o czym pisać.


Pierwszy rzut oka na książkę wystarczy, by wiedzieć, że jest to edycja wyjątkowa. Duży format, bajecznie kolorowa obwoluta przedstawiająca pociąg do Hogwartu i twarda oprawa, przyciągają wzrok.

Wewnątrz jest jeszcze lepiej. Tekst zostały umieszczony w kolumnach, a na niemalże każdej stronie znajduje się jakiś rysunek. Niektóre z nich są małe lub przedstawiają tylko plamy atramentu, inne zajmują całe strony, a czasami dwie. Portrety głównych bohaterów, strony z książki Newta Scamandera, panorama Hogwartu i ulicy Pokątnej… Każda jest niepowtarzalna i wpasowuje się w klimat książki, a doskonałej jakości papier świetnie oddaje barwy poszczególnych ilustracji.



Film? Przecież to książka

Większość wielbicieli Harrego Pottera czytając książki, ma przed oczami postaci i sceny z filmu. To zrozumiałe, bo obraz oddziałuje na mózg bardziej niż słowo pisane. Jednak Jim Kay nie poszedł na łatwiznę. Każda z postaci jest narysowana w niepowtarzalny sposób, ale tak, że od razu wiadomo, kim jest. Dodatkowo bohaterowie nie są zbyt podobni do filmowych odpowiedników. Miejsca czy przedmioty również wyglądają inaczej – często bardziej baśniowo niż realistycznie – co w moim odczuciu jest doskonałym uzupełnieniem nie tylko tekstu, ale także filmów.



Kiedy otworzy się Komnata Tajemnic?

Harry Potter i kamień filozoficzny to doskonałe uzupełnienie książkowej kolekcji. Wielbiciele twórczości J.K. Rowling znający powieści na pamięć nie będą zawiedzeni, bo mogą delektować się przepięknymi ilustracjami, z kolei młodsi czytelnicy odnajdą w lekturze jeszcze większą radość. Wydanie ilustrowane może stać się także doskonałym prezentem, bo któż by nie chciał mieć w swej bibliotece tak pięknie wydanych książek?


Jedynym minusem nowej edycji jest… czas oczekiwania na kolejne części. Prawdopodobnie będą się one ukazywać w rocznych odstępach. Tak więc na otwarcie Komnaty Tajemnic przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Recenzja ukazała się na portalu Bestiariusz.pl

6 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona tym wydaniem, ilustracje są przepiękne - moja ulubiona to ta z jednorożcem w Zakazanym Lesie. Jestem ciekawa kolejnych tomów, a najbardziej to wizerunku insygniów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książę, ale jak dotąd nie miałam z nią styczności. Dzięki twojej recenzji chyba jednak się na nią skuszę. Te ilustracje są niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książę, ale jak dotąd nie miałam z nią styczności. Dzięki twojej recenzji chyba jednak się na nią skuszę. Te ilustracje są niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas oczekiwania minusem? A ja z rozrzewnieniem wspominam konieczność czekania roku na kolejną część, jedną noc lektury i znowu rok czekania. I znowu i znowu. :) Wiem, że inne emocje, inne czekanie, takiego czekania już nie będzie.

    A wydanie bardzo ładne i do pierwszych części jak najbardziej pasuje - jestem ciekawa, czy w podobnej estetyce (mimo wszystko "dziecięcej") utrzymane będą ostatnie tomy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno sprawiłam sobie całość serii, więc na razie raczej się nie skuszę. Ale to wydanie jest cudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam HP. Ta wersja wydaje się być bardzo ciekawa i na pewno barwna. Kto wie, może sięgnę po książkę.
    Zapraszam na LBA. Pozdrawiam!
    http://ksiazkiwpiekle.blogspot.com/2016/02/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.