W pierwszym numerze Żar-Ptaka przedstawiłam motywy antyczne widoczne w filmowych Gwiezdnych wojnach. Ale nie tylko kultura i historia antyczna stały się inspiracjami dla twórców Sagi - motywy historyczne, po jakie sięgają, znajdziemy w każdej innej epoce, także w średniowieczu.
Miecz był nieodłącznym elementem wyposażenia średniowiecznego rycerza, wręcz nadawał mu odpowiedni status. W literaturze średniowiecznej miecze pełnią istotną rolę i mają swoje imiona - miecz króla Artura, Excalibur, miecz Rolanda Durandal… Posiadały również określoną symbolikę: łączono je z prawdą, sprawiedliwością, gniewem Bożym; uważano, że były nośnikiem magii, odnoszono się do niech z czcią, ponieważ nie raz przy pomocy ostrza walczono o szczytne cele. Ta tradycja jest przede wszystkim widoczna w literaturze fantasy (przykładowo Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena), ale i w Gwiezdnych wojnach pojawia się w nieco okrojonej formie.
Każdy, kto oglądał Gwiezdne wojny wie, że najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym atrybutem rycerza Jedi jest należący do niego miecz świetlny. Od koloru klingi zależy “specjalizacja” Jedi i to ten właśnie kolor odróżnia Jedi od Sitha. Obi-Wan Kenobi przechowuje miecz świetlny Anakina by przekazać go Luke’owi (Nowa nadzieja), z kolei mały Anakin identyfikuje Qui-Gon Jinna jako rycerza Jedi widząc wiszącą u pasa charakterystyczną rękojeść miecza (Mroczne widmo). Każdy Jedi w czasie swojego szkolenia budował własny miecz świetlny, zdobywał kryształy do niego i nadawał unikalne, indywidualne cechy rękojeści.
Ale nie tylko Jedi mieli monopol na ten rodzaj broni. Jak wspomniałam, każdy Sith miał swój miecz, a od Jedi odróżniał go przede wszystkim kolor ostrza - czerwony. Także Mandalorianie posiadali swoje wyjątkowe ostrze - czarny Mroczny miecz stworzony przez Tarre Vizslę w czasach Starej Republiki był symbolem władzy Mandalorian i stanowił jeden z wątków serialu Wojny klonów czy Rebeliantów. Ostatnio pojawił się w pierwszym sezonie serialu Mandalorianin, więc prawdopodobnie w nadchodzących drugim sezonie jego wątek zostanie bardziej rozbudowany.
Jedi - rycerze i zakonnicy
Niewątpliwie najwięcej średniowiecznych motywów znajdziemy u wspomnianych już rycerzy Jedi. To nie tylko motyw miecza, ale także pewne zapożyczenia związane z historią i filozofią Zakonu przedstawioną w filmach. A sięgają one tak odległych geograficznie rejonów jak Chiny, feudalna Japonia czy Europa i Ziemia Święta.
Gdy przyjrzymy się bliżej kodeksowi postępowania i filozofii, według której postępowali Jedi, na pewno dostrzeżemy pewne zbieżności ze znaną z wielu filmów walki filozofią mnichów Shaolin. Mnichów tego owianego legendą klasztoru obowiązywał surowy kodeks: wymagano od nich odrzucenia sławy i bogactwa, władzy oraz innych ziemskich pragnień. W zamian mogli studiować uniwersalną siłę, która syciła ich siłę umysłu - qi. Wierzyli, że qi jest wszechobecną energią, która leży u podstaw wszystkiego, a wszechświat jest jednością przez nią spajaną. Wystarczy przypomnieć sobie trening Luke’a Skywalkera na Dagobah i nauki mistrza Yody o Mocy spajającej wszystko dookoła, znajdującej się w każdym kamieniu czy drzewie by znaleźć podobieństwo.
Mnisi żołnierze zajmowali się obroną ludności przed bandytami służyli także lokalnemu władcy. Swoich umiejętności używali wyłącznie wtedy, gdy było to koniecznie i tylko w obronie słabszych. Tu znów mamy podobieństwo do Jedi - "Jedi używa Mocy dla wiedzy i obrony, nigdy do ataku” poucza mistrz Yoda swojego ucznia.
Więcej podobieństw znajdziemy jednak u samurajów i nie mam tu na myśli tylko inspiracji wizualnych (hełm Dartha Vadera wzorowany na kabuto). Elitarna kasta wojowników w feudalnej Japonii odzwierciedla się nie tylko w przywiązaniu do miecza (który dla samuraja był jego duszą), ale także kodeks postępowania. Bushido nakazywał oszczędne i trzeźwe życie naznaczone kardynalnymi cnotami lojalności i posłuszeństwa. Samuraj musiał być absolutnie posłuszny swemu panu, podobnie jak padawan swemu mistrzowi Jedi.
Poprzez trening i medytacje samuraj dążył do osiągnięcia pewnego stanu umysłu określanego mianem mushin. Oczyszczał umysł ze zbędnych myśli, w efekcie czego mógł nawiązać głęboką więź ze światem, odcinał się od własnej świadomości, emocji i osiągał stan maksymalnej koncentracji. Dla samuraja będącego w mushin znikały wszelkie podziały pomiędzy umysłem i ciałem, mieczem a wrogiem, a wojownik był w stanie pokonać przeciwnika z prędkością błyskawicy. W serialu Rebelianci (sezon 3, odcinek 12 Twin Suns) pokazano znamienną scenę walki pomiędzy Obi-Wanem Kenobim a Darthem Maulem, w której ten pierwszy osiąga stan umysłu, który możemy porównać do samurajskiego mushin. Scena jest także swoistym oddaniem hołdu twórczości Akiry Kurosawy. Z kolei w Nowej nadziei Kenobi próbuje przekonać Luke’a Skywalkera by w czasie walki zdał się na instynkt (trening na pokładzie Sokoła Millenium), by wreszcie, już jako duch Mocy, dopiąć swego (młody Skywalker rezygnuje z techniki i kieruje się Mocą by trafić w mały otwór wentylacyjny Gwiazdy Śmierci). Nie ma emocji - jest spokój z kodeksu Jedi czy mantra Chirruta Îmwe (Moc jest we mnie silna, a Ja jestem silny Mocą) to idealne odzwierciedlenie filozofii, jaką kierowali się samurajowie.
Jednak najwięcej Jedi zawdzięczają historii pewnego europejskiego zakonu rycerzy z epoki krucjat. Dzieje Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, czyli popularnych templariuszy, stały się kanwą dla niezliczonej ilości mniej lub bardziej wiarygodnych teorii, nic więc dziwnego, że George Lucas wykorzystał ich burzliwą historię.
Członkowie założonego w 1118 roku przez Hugo de Payens zakonu zobowiązali się przestrzegać ślubów zakonnych i obrony pielgrzymów oraz samej Ziemi Świętej przed muzułmanami. A reguła zakonna wymagała od nich czystości, surowości i oddania swemu Najwyższemu Mistrzowi oraz papieżowi. Nie mogli angażować się emocjonalnie - przywiązanie czy posiadanie było zakazane. Brzmi znajomo? Oczywiście! Wystarczy przypomnieć sobie regułę Zakonu Jedi, absolutny zakaz zaangażowania emocjonalnego widoczny w wielu scenach (Qui-Gon, pomimo początkowego oburzenia na niewolnictwo nadal praktykowane na Tatooine, nic z nim nie robi; zakaz związków, który łamie Anakin Skywalker biorąc ślub z Padmé). Jedi, podobnie jak templariusze, odpowiadali wyłącznie przed Radą Jedi (złożoną z dwunastu członków - mistrzów) oraz Kanclerzem (i tym samym Republiką).
Członkowie obu zakonów wierzyli, że byli uwikłani w większą wojnę - Dobra ze Złem, Jasności z Ciemnością. Mace Windu w Zemście Sithów mówi: “Jesteśmy strażnikami pokoju, nie żołnierzami”, a Obi-Wan wykrzykuje do Anakina na Mustafar: “Miałeś walczyć z Sithami, a nie stać się jednym z nich!”. Ta odwieczna walka w przypadku jednych i drugich skończyła się tragicznie - losy obu zakonów zostały przypieczętowane przez politykę, a ich ideały obrócone przeciwko nim. 13 października 1307 roku ludzie Filipa IV Pięknego, króla Francji, wykonali tajny rozkaz aresztowania pod zarzutem herezji wszystkich templariuszy znajdujących się na terenie jego królestwa, a po kilkuletnim procesie w 1312 roku papież Klemens V pod naciskiem króla wydał bullę, na mocy której rozwiązano zakon. Członków zakonu oskarżano o zbrodnie hańbiące średniowiecznych chrześcijan: zaprzeczenie krzyża, czczenie bożków, akty homoseksualne. Podobna sytuacja spotkała Jedi - uruchomienie Rozkazu 66 wdrukowanego w pamięć klonów spowodował eksterminację członków zakonu, a żyjących przedstawicieli Jedi oskarżano o zdradę Republiki i usiłowanie zamachu na kanclerza Palpatine’a (w późniejszej imperialnej propagandzie także o stworzenie armii klonów i wybuch samej wojny). Oba zakony zostały zdradzone podwójnie - nie tylko przez władców świeckich, ale również przez osoby, którym najbardziej ufali: templariuszy zdradził ich zwierzchnik duchowy, papież, wydając bullę, natomiast Jedi - Anakin Skywalker, cudowne dziecko mające przywrócić równowagę Mocy, który wkroczył na czele 501 Legionu do świątyni Jedi by wykonać Rozkaz 66.
Nie żyli długo i szczęśliwie, czyli co nieco o miłości dworskiej
Średniowieczne inspiracje nie ograniczyły się tylko do spraw związanych z filozofią, walką czy mrocznej historii jakiegokolwiek zakonu. Znajdziemy je także w najważniejszym wątku miłosnym przedstawionym w epizodach I-III, czyli w historii z góry skazanej na porażkę miłości Anakina i Padmé.
Cechami identyfikującymi średniowieczny motyw miłości dworskiej były: idea trójkąta miłosnego oraz przeszkody dzielące kochanków. Oba wyróżniki można dostrzec w obrazach miłości Hana Solo i księżniczki Lei oraz Anakina i Padmé Amidali, choć ten drugi wątek jest lepiej przedstawiony w filmach. W Gwiezdnych wojnach czynnik osobowy (najczęściej małżonek kobiety, gdyż to instytucja aranżowanego małżeństwa stała na przeszkodzie prawdziwej miłości w średniowieczu) został zastąpiony przez społeczne nierówności (Han Solo jako przemytnik, Leia jako księżniczka) oraz powinności wynikające z pełnionej funkcji (Anakin miał poświęcić się szkoleniu, natomiast powinności Padmé wiązały się z byciem królową, a później senatorem). Nie będę tu opisywać związku Hana Solo i Lei - koncepcja miłości dworskiej w ich przypadku raczej leży już w sferze Legend i książkach należących do Rozszerzonego Uniwersum (odsyłam między innymi do powieści Ślub księżniczki Lei D. Wolvertona), natomiast o wiele ciekawszy w tej materii wydaje się wątek Anakina i Padmé.
Czym była miłość dworska? Koncepcja ta odnosiła się do związku potajemnego, którego ujawnienie było niemożliwe z racji istotnych przeciwności. Ponadto sekretny charakter miłości wprowadzał kochanków w skrajne stany emocjonalne, jak bezgraniczna tęsknota, napięcie, przygnębienie i euforia, co stanowiło konsekwencję naprzemiennego doświadczenia rozłąki oraz wspólnych momentów.
Uczucie Padmé i Anakina jest doskonałym przykładem miłości dworskiej opiewanej przez trubadurów. Obie postacie wpisują się w schemat, w którym to młodszy rycerz adoruje starszą od niego damę (Padmé jest starsza od Anakina o cztery lata, choć wydaje się, że różnica wieku z racji pełnionych funkcji jest większa). Kobieta posiada wysoki status (Padmé to królowa Naboo), jest doświadczona, a do jej dodatkowych walorów należy mądrość, co odróżnia ją od zapalczywego rycerza (Padmé nie tylko jest biegła w sprawach politycznych, ale potrafi dokładnie określić przeszkody stojące na drodze do jej szczęścia). To rycerz adoruje damę (Anakin intensywnie zabiega o Padmé wielokrotnie wspominając o swoich uczuciach, przechodząc męki rozstania), a ich miłość jest niemożliwa do spełnienia ze względu na przeszkody (Anakin jako przyszły Jedi nie może zakładać rodziny, a Padmé ograniczają obowiązki senatora).
Sam przebieg ich romansu odzwierciedla konstrukcję znaną ze średniowiecznej literatury. Najpierw jest oczarowanie (scena, gdy Anakin i Padmé są sami po raz pierwszy, znaczące spojrzenia rzucane przez Anakina), wielbienie z oddali (Anakin wyznaje Jar Jarowi, że myślał o Padmé codziennie od momentu, gdy się rozstali), wyznanie (Anakin wielokrotnie wyznaje swe uczucia), zabieganie o względy (Anakin podejmuje się schwytania zamachowca), męki niespełnionej miłości (z obu stron), bohaterskie czyny (Anakin jako ochroniarz Padmé, bohaterska próba ratowania matki Anakina na Tatooine, w której to wyprawie Padmé bierze udział), spełnienie (ślub na Naboo), związek potajemny (ukrywanie związku przed otoczeniem) oraz tragiczny finał (Padmé umiera tracąc wolę życia, ponieważ Anakin przeszedł na Ciemną Stronę). Już sam powód tej przemiany był tragiczny - chęć ratowania Padmé przed śmiercią - co doprowadziło do symbolicznej śmierci Anakina z rąk Dartha Vadera.
Czy to wszystko?
Na to pytanie można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: oczywiście, że nie! Motywów średniowiecznych, mniej lub bardziej widocznych, jest więcej, a i same inspiracje historyczne nie kończą się w tym miejscu. Warto samodzielnie doszukiwać się w Gwiezdnych wojnach różnych analogii (nie tylko historycznych) - gwarantuję, że potem spojrzycie na te filmy w zupełnie inny sposób.
Hmm, dodajmy cały ten quasifeudalny kosmos - księżniczki, królowie i wicekrólowie, hrabiowe, lordowie, imperator itd.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, bardzo ciekawie opisane
OdpowiedzUsuń