Jak mówić o archeologii?
Każdy popularyzator nauki czy pracownik muzeum archeologicznego wie, że przekazywanie podstawowej wiedzy dzieciom często staje się nie lada wyzwaniem. Ciężko ubrać w słowa terminy powszechnie używane w nauce, a jeszcze trudniej mówić o bardziej abstrakcyjnych rzeczach, szczególnie związanych z chronologią czy sformułowaniami typowo archeologicznymi.
Z pomocą przychodzi książka Marty Guzowskiej (tekst) i Joanny Czaplewskiej (rysunki) Archeologia. Mumie, złoto i stare skorupy, która ukazała się nakładem Naszej Księgarni. Być może niektórzy czytelnicy kojarzą Martę Guzowską z odmiennym gatunkiem literackim. Pisarka dała się poznać jako autorka kryminałów (m.in. Reguła nr 1, Ofiara Polikseny czy Ślepy archeolog), ale na jej koncie są również książki dla dzieci (cykl Detektywi z Tajemniczej 5). W prozie Guzowskiej nie brakuje wątków archeologicznych, akcja często toczy się albo na wykopaliskach, albo w środowisku archeologów, ale nic w tym dziwnego - autorka z wykształcenia jest archeologiem śródziemnomorskim, a więc zdecydowanie wie, o czym pisze. I robi to świetnie!
Pierwszy rzut oka
Książka wizualnie wygląda rewelacyjnie! Twarda oprawa dodaje książce solidności i gwarantuje, że nie rozpadnie się nam w rękach, a lekki papier sprawia, że nie czuje się ciężaru tomu. W oczy rzucają się liczne, ciekawe ilustracje, rysunki wtrącane od czasu do czasu gdzieś obok tekstu. Grafiki są kolorowe, ale nieskomplikowane, przez co łatwiej trafiają do czytelników w różnym wieku. Joanna Czapiewska odwaliła tu kawał dobrej roboty, bo sama warstwa wizualna sprawia, że trudno oderwać wzrok i od razu chce się przeczytać książkę do samego końca by obejrzeć wszystkie ilustracje.
A co w środku?
Książka jest podzielona na kilkanaście rozdziałów. Jest miejsce na 15 pytań, które najczęściej słyszy archeolog (tu mi zabrakło nieśmiertelnego: Jesteś archeologiem? A byłaś w Egipcie? Wykopałaś skarb?). Jest też rozdział poświęcony 17 największym odkryciom archeologicznym oraz mitom, które obaliła archeologia.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest słowniczek archeologa - w prosty sposób zostały wyjaśnione najczęściej spotykane pojęcia dotyczące archeologii, m.in. czym jest artefakt czy stanowisko archeologiczne. Książka na pewno będzie dużą pomocą w przypadku objaśniania chronologii i skomplikowanej sytuacji ze skrótami “p.n.e.” i “n.e.”.
Całości dopełniają rozdziały poświęcone najsłynniejszym i najciekawszym muzeom archeologicznym na świecie i w Polsce. Autorka wymienia najciekawsze eksponaty, które można tam obejrzeć - często wybór jest bardzo trudny. Ta część książki może być dobrą zachętą do odwiedzenia polskich muzeów i punktem zaczepienia do tworzenia planu rodzinnej wycieczki.
Warto kupić czy niekoniecznie?
Oczywiście, że warto! Czytając książkę Guzowskiej aż chce się znowu (lub po raz pierwszy) chwycić za szpachelkę i pędzelek. Autorka przedstawia pracę archeologa w bardzo przystępny sposób obalając mity (Indiana Jones!) i wyjaśniając z czym taka praca naprawdę się wiąże.
Jedyny minus - jeśli w ogóle można tu pisać o minusie - to nadmierne skupienie się na Śródziemnomorzu i w ogóle terenów poza Polską. Z jednej strony jest to zrozumiałe, ponieważ to rejon zainteresowań badawczych autorki, a poza tym badania w Egipcie czy Ameryce Południowej są bardziej fascynujące i egzotyczne dla młodszego czytelnika. Ale z drugiej strony trochę szkoda, bo zabrakło tutaj promocji takiej prostej, zwyczajnej archeologii pradziejowej, którą przede wszystkim spotyka się w polskich muzeach, a która często jest niemniej fascynująca od tej egzotycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.