wtorek, 10 września 2013

"Literat" Agnieszka Pruska - recenzja

Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję, tym razem polskiej powieści kryminalnej.

„Dzień dobry, znalazłem mumię!”



Powieści kryminalne to gatunek literacki niezmiennie popularny wśród czytelników już od wielu lat. Któż nie zachwycał się intelektem Sherlocka Holmesa czy dedukcją Herkulesa Poirot? Powieści kryminalne obfitują w ciekawe i intrygujące postacie. Na przestrzeni dekad zmianie uległy tylko typy bohaterów (od detektywów-dżentelmenów po niestroniących od alkoholu, i na ogół porzuconych przez żony, skandynawskich inspektorów policji) czy sposoby opisywania spraw (od ogólnikowych i enigmatycznych po bardziej drastyczne i obfitujące w szczegóły). Jednak nadal pozostał element tajemnicy i radość czytelnika z samodzielnego rozwikłania zagadki, co sprawia, że gatunek ten wciąż zyskuje nowe rzesze miłośników.

Literat to debiut Agnieszki Pruskiej, bardzo zresztą udany. Autorka oddała w ręce czytelników interesującą powieść, której akcja toczy się w (może nieco wyidealizowanych) realiach współczesnej Polski. Na wstępie napiszę, że – w przeciwieństwie do wielu innych historii z tego gatunku – bardzo trudno wywnioskować, kto jest mordercą. A to już naprawdę niezła rekomendacja. Widać, że autorka jest miłośniczką detektywistycznych historii (jak czytamy w opisie, zasila szeregi Oliwskiego Klubu Kryminału) i rozwikłała już niejedną zagadkę kryminalną (w książce, oczywiście).


To doświadczenie i zamiłowanie najbardziej widoczne są w opisach kolejnych etapów śledztwa i konstrukcji przestępstw. Autorka zna policyjne procedury prowadzenia dochodzeń. I chociaż jej wizja polskiej policji kryminalnej wydaje się być bardzo optymistyczna i miejscami nieco naiwna, to jednak całość czytałam z dużym zainteresowaniem. Równie ciekawe są sposoby dokonywania zabójstw. Drobiazgowo opisywane przygotowania i próby dowodzą, że Pruska ma nie tylko świetne wyczucie przestrzeni i miejsca, ale również zgłębiła tajniki kryminologii.

Bardzo ciekawym pomysłem jest zastosowanie krótkich przerywników w postaci przemyśleń zabójcy. Zastanawia się on, w jaki sposób popełnić kolejne morderstwo, kogo wybrać na ofiarę, kiedy, gdzie i jak zorganizować całość. Co ciekawe, w przypadku myśli głównego czarnego charakteru autorka używa wulgaryzmów (niewielu, ale zawsze), natomiast wszyscy policjanci mówią bardzo ładną polszczyzną i z rzadka tylko wyrwie im się przez przypadek jakieś brzydkie słowo. Nie twierdzę, że każdy od razu przeklina niczym szewc, ale porównując Literata do innych powieści kryminalnych i ogólnej tendencji do naturalizowania i brutalizowania literackich dialogów, fakt ten wydał mi się znamienny i godny odnotowania.

Główny bohater, nadkomisarz Barnaba Uszkier, nie jest typowym policjantem znanym z wielu seriali czy filmów. To przykładny mąż i ojciec, mężczyzna z powodzeniem godzący obowiązki rodzinne i pracę oraz zadowolony z życia, jakie prowadzi. Jego pasją jest rozwiązywanie bardzo nietypowych zagadek kryminalnych, dlatego to jemu przypada w udziale śledztwo w sprawie niecodziennego morderstwa. Pozostali bohaterowie pozostają niestety w cieniu Uszkiera – niewiele o nich wiadomo i są raczej schematycznie zarysowani. A więc młoda śledcza Anna Wędzik każdego dnia musi walczyć o swoją pozycję w męskim świecie, a przełożony Uszkiera to surowy i zimny jak głaz inspektor Kalinowski. Mam nadzieję, że postacie zostaną ubarwione i rozwiną się w kolejnych częściach serii – bo nie wątpię, że takie powstaną.

Minusem książki jest okładka. Bordowa obwoluta, z małym, niewiele mówiącym o zawartości zdjęciem, niestety nie wyróżnia tej pozycji na tle innych kryminałów. A szkoda, bo nie każdego skusi oszczędna i nieco broszurowa w wyglądzie oprawa. Sytuację ratuje zamieszczony poniżej ilustracji intrygujący fragment powieści, który ma zachęcić potencjalnego czytelnika do kupienia książki.


Podsumowując, jest to, moim zdaniem, bardzo udany debiut. Powieść napisana została w lekki i zgrabny sposób, dzięki czemu przyjemnie się ją czyta i nie można oderwać się od jej lektury. A więc jeśli chcecie poznać kryminał w starym dobrym stylu i macie wolny dzień, to zachęcam do sięgnięcia po powieść Agnieszki Pruskiej. Gwarantuję, że – podobnie jak ja – wciąż będziecie zastanawiać się, kto jest mordercą i w jaki sposób policja wpadnie na jego trop.

Recenzja ukazała się na portalu Efantastyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.