sobota, 1 lutego 2014

Witajcie w naszej bajce, czyli "Akademia Pana Kleksa"

Dzisiaj chcę napisać Wam o kolejnym ważnym filmie mojego dzieciństwa, filmie, do którego mimo jego wad i niedociągłości, często wracam nawet teraz, a piosenki zaczynam już śpiewać mojemu Ksenomorfiątku. Opowiem Wam o fimie z 1983 roku pt.:

Akademia Pana Kleksa


To zapewne kolejny obraz, który zachwycał moje pokolenie. Pełen niesamowitości, magii i wspaniałych piosenek często gościł na ekranach telewizorów (tak, wiem, wtedy były tylko dwa programy i niemal nie znalismy filmów zagranicznych) i zachwycał. No bo wyobraźcie sobie szkołę, w której nie uczy sie nudnej matematyki czy języka polskiego, a na przykład kleksografii. Wyobraźcie sobie gadajacego szpaka, który utrzymuje, że kiedyś był księciem. I wyobraźcie sobie nauczyciela innego niż poznani dotychczas ze wspaniałym głosem Piotra Fronczewskiego.

Film Krzysztofa Gradowskiego może teraz wzbudza śmiech i litość, gdy widzimy marne efekty specjalne czy niektóre kostiumy oraz linki podtrzymujące latającą kukiełkę szpaka Mateusza. Jednak nie można odejmować mu magii i siły oddziaływania na dziecięcą wyobraźnię. A ta działała szczególnie silnie w scenie marszu złowrogich wilków napadających na królestwo. Scena ta śniła mi się po nocach, szczególnie, że doprawiona była ostrym brzmieniem zespołu TSA. Dla kilkuletniego dziecka groteskowe wilcze maski stawały się bardziej przerażające niż Filip Golarz.


Na odbiór filmu niewątpliwie wielki wpływ miały lokalizacje, w których kręcono zdjęcia. Piękny pałac w Nieborowie, zamek w Gołuchowie i park Arkadia odzwierciedlały magię zawartą na karatch książki. Pamiętam, że gdy odwiedziłam te miejsca, od razu przypominały mi się sceny z filmu - to tutaj szpak Mateusz opowiadał swoją historię, w tym miejscu czaił się Filip Golarz... 


Dzisiaj, w dobie efektów komputerowych, gdy wszystko jest możliwe, nie ma za bardzo miejsca na wyobraźnię. Wszystko jest podane jak na talerzu, jak najbardziej realistyczne, nie ma tej umowności dawnych filmów. I czasami chce się zaśpiewać piosenkę Smutnej Ksieżniczki Jestem twoją bajką, bo takie filmy jak Akademia... to doprawdy echo dziecięcych lat.

A na koniec pytanie: kto z Was uczył się zaklęcia Doktora Paj-Chi-Wo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.