wtorek, 18 marca 2014

Resztkowe pluszaki, w tym coś dla fanów "Gwiezdnych wojen"

Niedawno zupełnym przypadkiem wpadła mi w ręce książka "Przytulanki szmacianki. 50 projektów zabawek z resztek". Projekty nietypowych maskotek przypadły mi bardzo do gustu, bo lubię takie kreatywne wykorzystywanie skrawków materiałów. Poza tym wydały mi się proste do wykonania, więc postanowiłam spróbować swoich sił w ich tworzeniu.

Najtrudniejszy okazał się... wybór przytulanki. Jest ich aż pięćdziesiąt, a każda ładniejsza od poprzedniej. W końcu zdecydowałam się na wiewiórkę Basię. A to efekt końcowy:



Do wiewiórki może i nie jest za bardzo podobna, ale to wina projektu, a nie wykonania :) Pluszak ma ponad 25 cm długości (od uszek do ogonka) i 20 cm szerokości (licząc szerokość łapek). Traktuję go jako obiekt testowy, bo nie wiedziałam, czy uda mi się coś takiego uszyć i czy mi się to spodoba.

Przyznaję - spodobało mi się. Ale, jak słusznie zauważył mój mąż, zamiast robić coś odtwórczego, lepiej stworzyć coś nowego. Zabrałam się za projektowanie własnego pluszaka. Na pierwszy ogień poszedł... ewok, sympatyczny (jak niektózy twierdzą) stworek (nie nazwę go misiem) z "Gwiezdnych wojen" (dla tych, co nie wiedzą czym były ewoki - to misiowaci mieszkańcy Endora o bardzo prymitywnej kulturze, którzy spuścili łomot szturmowcom - w jaki sposób tego dokonali, to już inna sprawa). W każdym razie ewok idealnie nadaje się na pierwszą przytulankę dla małych (lub przyszłych) fanów "starłorsów" (podejrzewam, że niewiele dzieci chciałoby się przytulać do Dartha Vadera).

Projekt ewoka jest bardzo prosty, a efekt końcowy wygląda tak:



Przytulanka jest bardzo uproszczona, ale już planuję uszycie kolejnej, tym razem bazującej nie na Wickecie (to chyba najbardziej znany ewok), ale na innych przedstawicielach tej rasy. No i kolejne będą już bardziej zróżnicowane kolorystycznie, bo ten wyszedł jakiś taki... blady.

W każdym razie, szycie przytulanek bardzo mi się spodobało. W planach mam kolejne nawiązujące do "Gwiezdnych wojen" - do Chewiego, Boby Fetta, Yody czy... Vadera (a co, takie przytulaki są nie tylko dla dzieci). O kolejnych efektach mojej pracy będę Was oczywiście informować na bieżąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.