Dzisiaj mam dla Was recenzję nie wiążącą się bezpośrednio z tematyką bloga. Jednak chcę ją Wam zaprezentować po to, by pokazać moją drugą wielką miłość - do rzymskiej wojskowości i prowincji Brytanii. W pewnym sensie książki historyczne to też fantastyka.
A na końcu znajdziecie małą autoreklamę.
A na końcu znajdziecie małą autoreklamę.
W ostatnich latach powieść historyczna przeżywa
prawdziwy renesans. Szczególnie popularne stały się historie osadzone
w czasach panowania Rzymian – wszak nic tak nie pobudza wyobraźni, jak
wielkie imperium panujące nad połową znanego starożytnym świata i istniejące
niemal tysiąc lat.
Po serii książek, których akcja rozgrywa się
w czasach Juliusza Cezara (np. świetny cykl o Gordianusie
autorstwa Stevena Saylora) ukazało się wiele podobnych pozycji bardzo różnej
jakości. W większości przypadków autorzy po macoszemu podchodzą
do tekstów źródłowych czy opracowań historycznych. Wybierają tylko co
ciekawsze kąski, nie dbając o zgodność historyczną czy używaną
terminologię. Od lat śledzę ukazywanie się podobnych książek na rynku
i nie raz miałam ochotę cisnąć niejedną w kąt, a po kolejne
sięgałam z dużą rezerwą.
Powieści Waleriusz.
Nieustraszony trybun byłam jednak bardzo ciekawa. Po pierwsze, Douglas
Jackson postanowił osadzić fabułę swojej serii w okresie panowania Nerona
i poza Rzymem. Po drugie, akcja rozgrywa się w mniej popularnej,
aczkolwiek bardzo interesującej historycznie rzymskiej prowincji Brytanii.
Tytułowy trybun to Gajusz Waleriusz Werrens pełniący swe obowiązki w legionie XX Valeria Victrix (nomen omen nazwę legionu tłumaczy się jako Waleriuszowy Zwycięski). Waleriusz jest młody, święcie wierzy w to, że Rzym niesie barbarzyńcom cywilizację i wyższą kulturę. Jest świetnym żołnierzem i chociaż jego patrycjuszowskie pochodzenie nie pozwala mu się zbliżyć do podwładnych, to jednak poprzez swoje działania zyskuje ich szacunek. Wysłany wraz z pierwszą kohortą na leże zimowe do rzymskiej kolonii Camulodunum poznaje córkę jednego ze zromanizowanych Brytów.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło,
że książka Jacksona jest kolejną historią miłosną rozgrywającą się
na tle wielkich wydarzeń historycznych. Na szczęście wątek romansowy
nie przesłania tego, co w książce najważniejsze – zderzenia dwóch światów,
dwóch odmiennych światopoglądów i sposobów myślenia. Rzymianie są
agresorami, ale Brytowie starają się koegzystować z nimi
i wpasować w nowy porządek. Niestety, jedna iskra wystarcza,
by rozpalić ogień rebelii i zniszczyć kruchy kilkunastoletni rozejm.
Powstanie Boudikki, królowej Icenów, które wybucha w 60 roku, pokazuje,
że dominacja Rzymian na wyspie nie jest jeszcze ugruntowana, a waleczni
Brytowie nie poddali się im całkowicie.
Bohaterowie powieści to w większości postacie
fikcyjne, jednak nie brak tu znanych z historii nazwisk. Obok Boudikki
występuje Swetoniusz Paulinus (ówczesny namiestnik prowincji), Cerialis czy
Agrykola (późniejsi namiestnicy) i Katus Decjanus, rzymski prokurator,
którego bezwzględność doprowadziła do wybuchu powstania. Mały epizod
mają także Seneka i Neron. Mimo że są to osoby ważne dla rozwoju
akcji, Jackson umieścił je w cieniu. Plan pierwszy zdecydowanie zarezerwowany
jest dla Waleriusza, Maeve oraz rzymskich weteranów i legionistów,
którzy uczestniczą w obronie Camulodunum.
Tytułowy bohater jest bardzo ciekawą postacią. Początkowo spodziewałam się aroganckiego paniczyka, który wszędzie pokazuje wyższość swoją i Rzymu. Nic bardziej mylnego. Trybuna da się lubić niemal od razu. Do żołnierzy odnosi się z szacunkiem, chociaż – gdy trzeba – potrafi być groźny i egzekwować posłuszeństwo. Podobnie rzecz się ma z jego stosunkiem do miejscowej ludności czy weteranów. Szanuje ludzi i ich prawo do życia, i choć jest w duszy żołnierzem, to jednak miewa chwile zwątpienia w słuszność działań swoich i Rzymu.
Co ciekawe, czarnym charakterem nie jest Boudikka (wszak jej
nienawiść do Rzymu jest zrozumiała) czy jakikolwiek Celt, ale rzymski
centurion Krespon. Już od pierwszych stron widać, że mimo służby
w jednym legionie Waleriusz i Krespon stoją po dwóch stronach
barykady i wyznają sprzeczne filozofie życiowe. Doświadczony centurion
jest bezwzględny nie tylko dla podwładnych (laska z winorośli oznaczająca
jego rangę jest przez niego zbyt często używana), ale ma również
sadystyczne skłonności. I to właśnie jego brutalność doprowadza
do wielkiej tragedii.
Douglas Jackson bardzo plastycznie opisuje życie wojskowe
i nie zagłębia się w niepotrzebne szczegóły. Ze zrozumieniem
posługuje się rzymską terminologią wojskową i operuje legionowymi
formacjami. Opisy walk z brytańskimi wojownikami czy rzezi dokonywanych
na cywilach są bardzo dynamiczne i sugestywne. Wyraźnie kontrastują
z malowniczymi i niemal sielankowymi scenami z życia Waleriusza
w Kolonii. Widać, że autor dobrze odrobił lekcję i korzystał
z licznej na Wyspach literatury opisującej panowanie Rzymian
w Brytanii. Dla osób nieznających rzymskiej terminologii zamieszczono
krótki słowniczek, a także mapę, by lepiej zobrazować skomplikowaną
sytuację polityczną prowincji.
Powieść nie ustrzegła się kilku drobnych błędów,
ale wynikają one chyba raczej z winy tłumacza czy korekty niż autora
(przykładowo: raz nazwa miasta Venta Icenorum pisana jest po łacinie,
innym razem spolszczona na Wenta; w tekście wspomniane są „żony
legionistów” zamiast „żony weteranów”, ponieważ żołnierze rzymscy nie mogli się
żenić w czasie trwania służby wojskowej). Są to jednak drobnostki,
które osobom niezagłębiającym się zbytnio w tematykę rzymską nie
utrudniają odbioru, a tym, którzy o rzymskiej Brytanii czy armii
wiedzą nieco więcej, nie będą za bardzo przeszkadzać.
Waleriusz.
Nieustraszony trybun, pomimo niezbyt fortunnego moim zdaniem polskiego
tytułu (oryginalny tytuł to „The Hero of Rome”) to bardzo dobra
powieść osadzona w interesujących czasach, dynamiczna i pełna
plastycznych opisów. Polecam ją nie tylko wielbicielom Imperium Romanum,
ale również pozostałym miłośnikom powieści historycznych. Co prawda
do mistrzostwa Stevena Saylora Douglasowi Jacksonowi jeszcze daleko,
ale autor jest na dobrej drodze, by kiedyś może mu dorównać.
Recenzja ukazała się na portalu Fahrenheit
A tu obiecana autoreklama :)
Jeśli temat rzymskiej prowincji Brytanii oraz legionu XX Valeria Victrix zainteresował Was na tyle, by dowiedzieć się więcej, to polecam takie opracowanie: "Legion XX Valeria Victrix w Brytanii" mojego autorstwa. Dowiecie się z niej więcej na temat historii rzymskiej Brytanii, a także legionów, które tam stacjonowały, przede wszystkim tytułowego legionu XX Waleriuszowego Zwycięskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.