poniedziałek, 24 listopada 2014

"Dobble" - recenzja

Szybcy i rozbawieni



Czasami jest tak, że czegokolwiek byśmy nie zrobili, impreza po prostu się nie klei. Ludzie nie rozmawiają ze sobą lub są zbyt spięci i onieśmieleni by rozpocząć dyskusję i intensywnie wpatrują się w swoje naczynia zapełnione przeróżnymi napojami. Taka sytuacja to koszmar każdego gospodarza i niemały kłopot, ale jest na to prosty sposób, a nazywa się on „Dobble”. Ta poręczna i niewielka gabarytowo, ale wielka duchem rywalizacji gra uratuje praktycznie każdą skazaną na porażkę nudną imprezę.

Małe jest piękne. I funkcjonalne

W niedużym metalowym pudełku mieści się 55 okrągłych kart. Całość ma niecałe dziesięć centymetrów średnicy, co czyni grę na tyle poręczną, że można zabrać ją do torebki, plecaka lub większej kieszeni i rozegrać w niemal każdych warunkach, bo nie wymaga planszy. Szkoda tylko, że metalowa puszka została opakowana w plastikową ochronną wypraskę i dodatkowo tekturowe pudełko, które po rozpakowaniu są niepotrzebne i się je wyrzuca.


Na każdej karcie znajduje się osiem różnych symboli (przykładowo: pająk, serce, kot, igloo), ale zawsze tylko jeden z nich jest wspólny dla dwóch kart. I tak naprawdę to elementarna zasada gry w Dobble, która obowiązuje w każdej rozgrywce.

Gracze mają do wyboru pięć mini-gier, ale mają one wspólną zasadę opisaną wyżej. Gra polega na tym, że po znalezieniu identycznych symboli na dwóch kartach pierwszy gracz głośno go nazywa, a następnie zabiera, umieszcza na innej karcie lub odrzuca ją. W Studni gracze muszą się jak najszybciej pozbyć wszystkich kart. Piekielną Wieżę wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej kart ze stosu. Rozgrywa w Parzy! Polega na przekazywaniu kart przeciwnikowi i jak najszybszym pozbyciu się ich z własnego stosu. Złap je wszystkie! to kolejna wariancja na zbieranie kart. Ostatnia mini-gra, poetycznie nazwana Zatrutym podarunkiem, polega na tym, że każdy z graczy musi znaleźć identyczny symbol na karcie któregoś z pozostałych uczestników i karcie ze środka. Tę rozgrywkę wygrywa osoba mająca jak najmniej kart. Twórcy pomyśleli również o grze turniejowej i zamieścili w instrukcji przykładową punktację.

Sama instrukcja jest krótka i bardzo dobrze napisana. Nowi gracze bez problemu zapoznają się i szybko zrozumieją zasady gry. A potem pozostaje tylko grać i grać.

Imprezowy rozkręcacz

W Dobble liczą się refleks i spostrzegawczość. Czasami wszyscy uczestnicy dość długo głowią się nad znalezieniem odpowiedniego symbolu, chociaż na pierwszy rzut oka może to wydawać się śmiesznie proste. Często jest również tak, że kilka osób naraz znajduje właściwy znak i wtedy o zwycięstwie decyduje szybkość. Trzeba również troszkę zaufać współuczestnikom zabawy, ponieważ w ferworze walki z czasem i pozostałymi graczami łatwo można oszukać innych.


Niezmiennymi elementami gry są towarzyszące jej dobra zabawa i dużo śmiechu. Im więcej uczestników, tym lepiej, bo rozgrywka jest szybsza i bardziej emocjonująca. Dobble to idealny pomysł na rozkręcenie nudnawych towarzyskich spotkań, ale również miłego spędzenia czasu w rodzinnym gronie. Bo nic tak nie łączy, jak wspólny śmiech i świetna atmosfera.

Recenzja ukazała się na portalu Bestiariusz.pl

2 komentarze:

  1. Kiedy po jakimś czasie lekko znudziła nam się gra w standardowe rozgrywki Dobble, postanowiliśmy ją nieco ulepszyć i dodać walory edukacyjne. Warto spróbować zagrać w innym języku lub w kilku językach na raz. Grając po polsku zdarzało się, że jakieś słówko utkwiło na końcu języka, a co dopiero kiedy spostrzeżony symbol trzeba było nazwać na przykład w trzech językach.

    OdpowiedzUsuń
  2. moje dzieci uwielbiają tą grę, zawsze jest pełno radości:-)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.