Książkowy rachunek sumienia
Rzadko robię jakiekolwiek roczne podsumowania, bo taki swoisty rachunek sumienia nie leży w mojej naturze. Jednak od dwóch lat robię od tej reguły wyjątek, a są nim oczywiście książki.
Ubiegły rok przyniósł spore książkowe żniwo, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej czy w postaci audiobooków. Ostatecznie przekonałam się do ebooków (dzięki czytnikowi) i teraz sporo czytam właśnie na Kindle'u.
Ale wracając do podsumowania. Moja domowa biblioteka wzbogaciła się o 188 książek. 35 z nich to ebooki, a 8 audiobooki. Część z nich znalazła już swój nowy dom (lub bibliotekę), bo jednak powierzchnia nośna półek jest ograniczona. Z tego wszystkiego przeczytałam (lub wysłuchałam) 76 pozycji. Biorąc pod uwagę fakt, że moje Ksenomorfiątko zrobiło się bradziej mobilne i tym samym absorbujące, a część z tych książek to niezłe cegły, uważam, że to naprawdę niezły wynik.
Nowy rok rozpoczęłam lekturą Słów Światłości Brandona Sandersona, prawdziwej cegły wśród innych cegieł, a w kolejce czekają między innymi trylogia Skrytobójcy Hobb, antologia Małe problemy wielkich bohaterów czy ostatnia część cyklu Gartha Niksa - Abhorsen (nie wspomnę o ksiażkach czekających na swoją kolej na cztniku, bo też ich jest sporo). Na pewno na blogu pojawią się ich recenzje, tak więc zaglądajcie tu i bądźcie cierpliwi.
A na koniec mam nadzieję, że w tym roku wszystkie "parametry" książkowego rachunku sumienia będą wyższe. czego i sobie i Wam życzę.
Rewelacyjne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Moja latorośl jest bardzo fotogeniczna (zdecydowanie bardziej niż ja).
Usuń76 pozycji przeczytanych do bardzo dobry wynik. Ja w zeszłym roku dociągnąłem niestety tylko do 15, choć jedną z nich była ponad 700 stronicowa Historia Chin.
OdpowiedzUsuńDo audiobooków na razie się nie przekonałem, zbyt lubię czuć książkę w rękach (taki fetysz ;).