Polska groza
Polska groza jest coraz silniejsza. Można się na nią natknąć w zaułkach, podwórkach kamienic, na parkowych ławkach, za ścianą, podczas zwykłych rozmów… Krzyczy z nagłówków gazet czy portali internetowych, spogląda zza zmęczonych twarzy. Z dnia na dzień polska groza rośnie w siłę, czego wyrazem są kolejne czasopisma jej poświęcone, fundacja nagrody im. Stefana Grabińskiego czy zbiory opowiadań takie jak Wszystkie Białe Damy Piotra Borowca.
To, co niepojęte
Trzynaście tekstów wchodzących w skład antologii łączy temat niesamowitości, obecności w codziennym, zwyczajnym życiu tego, co niepojęte i nienazwane. Wizje śmierci różnych osób, które miewa jedna z bohaterek (Przyczyna, skutek, przyczyna), przebiegające w dziwny sposób spotkania małej dziewczynki z ojcem (Małe dziewczynki wcale nie są głupie), archiwistyczne badania nad paleniem czarownic na stosie (Zapisane) czy opowieść o egzorcyście tracącym wiarę, ale nadal skutecznie wypędzającym demony (Potomek), to tylko nieliczne niecodzienne tematy, jakie podejmuje Borowiec. Żaden wątek nie stanowi tabu, a niektóre zagadnienia nagłośnione przez media stają się kanwą kolejnej opowieści (Klauzula sumienia).
To możesz być ty
Bohaterami opowiadań są zwykli ludzie, jakich można codziennie spotkać na ulicy. Ojciec z dzieckiem, kierownik działu w dużej firmie, lekarz, historyczka… Dziwne zdarzenia dopadają ich w najmniej oczekiwanym momencie. Autor wystawia przeciętność i normalność na próbę, z której nie zawsze wychodzą zwycięsko. Protagoniści często stają się nie tylko ofiarami niezwykłych okoliczności, ale również ich sprawcami – zrobią wszystko byle tylko uwolnić się od natrętnego upiora czy zachować cząstkę siebie i okruchy człowieczeństwa.
Źródłem inspiracji pisarza są historie, które na pewno każdy z nas gdzieś kiedyś słyszał, i lęki, jakie towarzyszą nam od dzieciństwa. Czarna wołga porywająca dzieci prosto z ulicy czy płacz dziecka w środku nocy, są zaczątkami wielu miejskich legend. W tekście Słuchajcie, coś wam opowiem autor przedstawia interesującą wariację na temat ich źródła. Z kolei w opowiadaniu Tam, gdzie mieszkają szczury Borowiec wykorzystuje strach przed gryzoniami i ciemnością czającą się w najdalszych zakątkach piwnicy.
Siła ludzkich
uczuć
Częstą motywacją działań bohaterów opowiadań są silne uczucia, które przybierają materialną formę. Nienawiść krzywdzonych kobiet opisana w Czwartym użyciu noża manifestuje się w formie mściciela, a w Spacerze po szpitalu pacjentów nawiedza żywiący się bólem upiór. Obsesyjna miłość stała się kanwą tekstu Dla świętego spokoju, natomiast w Aniele Ciszy przewodnim motywem jest chęć uzyskania sprawiedliwości i zemsta zza grobu.
Zbiór zawiera także teksty o lżejszej wymowie, które są swoistą zabawą autora z konwencją. Opowiadanie tytułowe utrzymane w formie monologu kobiety pracującej w hotelu, która opisuje zdenerwowanej klientce historię Białych Dam przechadzających się po korytarzach, jest jednocześnie zakończone gorzką konkluzją o losie kobiet w ogóle. Krótki Akt notarialny to z kolei zabawna wariacja na temat podpisywania cyrografu.
Potęga słowa
Siła opowiadań Piotra Borowca tkwi w języku, jakim pisarz się posługuje. W jego tekstach nastrój jest tworzony za pomocą zwykłych słów. Autor stroni od używania nieuzasadnionej makabry czy szczegółowych opisów, skupiając się na prostych bodźcach działających na ludzkie zmysły. Zapach, ciemność, chłód – to one sprawiają, że w trakcie lektury na rękach czytelnika pojawia się gęsia skórka, a jego samego ogarnia nieuzasadniony niepokój. Borowiec sięga do pierwotnych lęków, wykorzystuje je, by stworzyć napięcie i utrzymać uwagę czytającego. Jednocześnie wybranie na bohaterów zwykłych ludzi, którym przytrafiają się niezwykłe rzeczy, sprawia, że czytelnik może śmiało się z nimi identyfikować.
Wszystkie Białe Damy to świetny zbiór nadprzyrodzonych opowieści, w którym najważniejszą rolę odgrywają silne uczucia i najbardziej pierwotne lęki. To lektura dla osób lubiących się bać, ale nie za sprawą hektolitrów krwi i dosłownych opisów makabry. Antologia uruchamia wyobraźnię, a o to przede wszystkim w czytaniu chodzi.
Recenzja ukazała sie na portalu Bestiariusz.pl
Duży plus za brak hektolitrów krwi, jeszcze jak w książce da się jakoś przeżyć ciągłe krwawe opisy, tak typowe slashery to jedna wielka masakra. Czasem dobrze jest ubarwić czy to film czy książkę, jednak nie do przesady...
OdpowiedzUsuń