niedziela, 15 marca 2015

"Wszystkie Białe Damy" Piotr Borowiec - recenzja


Polska groza


Polska groza jest coraz silniejsza. Można się na nią natknąć w zaułkach, podwórkach kamienic, na parkowych ławkach, za ścianą, podczas zwykłych rozmów… Krzyczy z nagłówków gazet czy portali internetowych, spogląda zza zmęczonych twarzy. Z dnia na dzień polska groza rośnie w siłę, czego wyrazem są kolejne czasopisma jej poświęcone, fundacja nagrody im. Stefana Grabińskiego czy zbiory opowiadań takie jak Wszystkie Białe Damy Piotra Borowca.

To, co niepojęte

Trzynaście tekstów wchodzących w skład antologii łączy temat niesamowitości, obecności w codziennym, zwyczajnym życiu tego, co niepojęte i nienazwane. Wizje śmierci różnych osób, które miewa jedna z bohaterek (Przyczyna, skutek, przyczyna), przebiegające w dziwny sposób spotkania małej dziewczynki z ojcem (Małe dziewczynki wcale nie są głupie), archiwistyczne badania nad paleniem czarownic na stosie (Zapisane) czy opowieść o egzorcyście tracącym wiarę, ale nadal skutecznie wypędzającym demony (Potomek), to tylko nieliczne niecodzienne tematy, jakie podejmuje Borowiec. Żaden wątek nie stanowi tabu, a niektóre zagadnienia nagłośnione przez media stają się kanwą kolejnej opowieści (Klauzula sumienia).

To możesz być ty

Bohaterami opowiadań są zwykli ludzie, jakich można codziennie spotkać na ulicy. Ojciec z dzieckiem, kierownik działu w dużej firmie, lekarz, historyczka… Dziwne zdarzenia dopadają ich w najmniej oczekiwanym momencie. Autor wystawia przeciętność i normalność na próbę, z której nie zawsze wychodzą zwycięsko. Protagoniści często stają się nie tylko ofiarami niezwykłych okoliczności, ale również ich sprawcami – zrobią wszystko byle tylko uwolnić się od natrętnego upiora czy zachować cząstkę siebie i okruchy człowieczeństwa.

Źródłem inspiracji pisarza są historie, które na pewno każdy z nas gdzieś kiedyś słyszał, i lęki, jakie towarzyszą nam od dzieciństwa. Czarna wołga porywająca dzieci prosto z ulicy czy płacz dziecka w środku nocy, są zaczątkami wielu miejskich legend. W tekście Słuchajcie, coś wam opowiem autor przedstawia interesującą wariację na temat ich źródła. Z kolei w opowiadaniu Tam, gdzie mieszkają szczury Borowiec wykorzystuje strach przed gryzoniami i ciemnością czającą się w najdalszych zakątkach piwnicy.

Siła ludzkich uczuć

Częstą motywacją działań bohaterów opowiadań są silne uczucia, które przybierają materialną formę. Nienawiść krzywdzonych kobiet opisana w Czwartym użyciu noża manifestuje się w formie mściciela, a w Spacerze po szpitalu pacjentów nawiedza żywiący się bólem upiór. Obsesyjna miłość stała się kanwą tekstu Dla świętego spokoju, natomiast w Aniele Ciszy przewodnim motywem jest chęć uzyskania sprawiedliwości i zemsta zza grobu.

Zbiór zawiera także teksty o lżejszej wymowie, które są swoistą zabawą autora z konwencją. Opowiadanie tytułowe utrzymane w formie monologu kobiety pracującej w hotelu, która opisuje zdenerwowanej klientce historię Białych Dam przechadzających się po korytarzach, jest jednocześnie zakończone gorzką konkluzją o losie kobiet w ogóle. Krótki Akt notarialny to z kolei zabawna wariacja na temat podpisywania cyrografu.

Potęga słowa

Siła opowiadań Piotra Borowca tkwi w języku, jakim pisarz się posługuje. W jego tekstach nastrój jest tworzony za pomocą zwykłych słów. Autor stroni od używania nieuzasadnionej makabry czy szczegółowych opisów, skupiając się na prostych bodźcach działających na ludzkie zmysły. Zapach, ciemność, chłód – to one sprawiają, że w trakcie lektury na rękach czytelnika pojawia się gęsia skórka, a jego samego ogarnia nieuzasadniony niepokój. Borowiec sięga do pierwotnych lęków, wykorzystuje je, by stworzyć napięcie i utrzymać uwagę czytającego. Jednocześnie wybranie na bohaterów zwykłych ludzi, którym przytrafiają się niezwykłe rzeczy, sprawia, że czytelnik może śmiało się z nimi identyfikować.

Wszystkie Białe Damy to świetny zbiór nadprzyrodzonych opowieści, w którym najważniejszą rolę odgrywają silne uczucia i najbardziej pierwotne lęki. To lektura dla osób lubiących się bać, ale nie za sprawą hektolitrów krwi i dosłownych opisów makabry. Antologia uruchamia wyobraźnię, a o to przede wszystkim w czytaniu chodzi.

Recenzja ukazała sie na portalu Bestiariusz.pl

1 komentarz:

  1. Duży plus za brak hektolitrów krwi, jeszcze jak w książce da się jakoś przeżyć ciągłe krwawe opisy, tak typowe slashery to jedna wielka masakra. Czasem dobrze jest ubarwić czy to film czy książkę, jednak nie do przesady...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.