piątek, 28 sierpnia 2015

"Szablą i wąsem" (antologia) - recenzja

Szlachcic na zagrodzie



Czasy Rzeczpospolitej Szlacheckiej to niezwykle barwny okres historyczny, który aż prosi się o szersze wykorzystanie w literaturze. Dotychczas czytelnicy mogli delektować się przede wszystkim lekturą sienkiewiczowskiej trylogii czy dziełami Jacka Komudy (które w pewnym stopniu zahaczały o fantastykę, a dokładniej grozę), ale niewielu autorów osadzało swe utwory w tych ciekawych czasach. Jednak od kilku lat widać wyraźny wzrost zainteresowania tym okresem historycznym, czego wyrazem jest również sarmacka antologia wydawnictwa RW2010.

Szablą i wąsem składa się z sześciu tekstów w różnym stopniu nawiązujących do złotej wolności szlacheckiej. Zbiór otwiera opowiadanie Machine de Pologne Andrzeja Sawickiego, w którym autor nawiązuje do autentycznego pomysłu włoskiego wynalazcy, Tytusa Burattiniego – tytułowej machine de Pologne, czyli latającej maszyny. Sawicki umiejętnie łączy historię (w tekście aż roi się od postaci historycznych) z fantastyką (napęd latających smoków), jednak można odnieść wrażenie, że chciał upchnąć zbyt dużo w tak krótkiej formie. Przeładowanie tekstu postaciami i nawiązaniami historycznymi połączone z niezbyt wciągającą fabułą sprawia, że opowiadanie czyta się mozolnie i miejscami ciężko.

Inaczej rzecz się ma z Iskrą bożą Moniki Sokół. Autorka nawiązuje do żydowskich legend o golemach – sługach wykonanych z gliny. W pierwszej chwili czytelnik odnosi wrażenie, że głównym bohaterem opowieści jest Efraim, uzdolniony Konstruktor, jednak z czasem ciężar fabuły przenosi się na jego wnuczkę Sarę. Sokół udało się wykreować bardzo oryginalną i niebanalną historię, w której główną rolę odgrywają ludzka chciwość i zawiść. Ważnym wątkiem jest podrzędna rola kobiet w ówczesnym świecie - kobiet, jako swego rodzaju waluty, która otwiera wiele drzwi.

Z kolei Szatański plan autorstwa Agnieszki Hałas to wariacja na temat diabła Boruty, którego plan uratowania Rzeczypospolitej zostaje zniweczony przez… Medeę. Połączenie znanego z polskiego folkloru piekielnego szlachcica oraz greckiej czarodziejki może na pierwszy rzut oka wydawać się dość karkołomnym pomysłem, jednak autorce udało się zgrabnie wszystko połączyć i utkać barwną historię.

Obsydian Stanisława Truchana jest opowieścią niezwykłą, w której obok typowych przedstawicieli polskiej szlachty czytelnik znajdzie także alchemika czy… Indianina. Autor umiejętnie stosuje stylizację językową, jednak można odnieść wrażenie, że to fragment jakiejś obszerniejszej historii. Czy taka powstanie, czas pokaże.

Zdecydowanie najciekawszymi tekstami są dwa ostatnie. Tomasz Kilian uraczył nas Dzięcieliną, opowieścią o nawiedzonym dworze. Z każdą przeczytaną stroną tej lektury odczuwa się coraz większe emocje targające głównym bohaterem. Ormianin Aram wędruje upiornymi korytarzami domostwa, boi się tego, co widzi i co zastanie na końcu swej drogi. Musi się zmierzyć nie tylko ze strachem, ale również własną tęsknotą. Nieco upiora historia z Dzikich Pól jest bardzo mocnym akcentem całego zbioru.

Antologię sarmacką zamyka Para bellum, wariacja Dawida Juraszka na temat obrony Jasnej Góry. Uważny czytelnik dostrzeże w tekście bezpośrednie nawiązania do Potopu Henryka Sienkiewicza. W tej satyrze autor bawi się językiem – nie tylko pełną makaronizmów polszczyzną, którą porozumiewała się szlachta, ale także współczesną mową pełną anglicyzmów.

Na końcu książki czekają na czytelnika dwie niespodzianki w postaci dodatków: niezwykle ciekawego Glossariusza, w którym autorzy wyjaśniają, skąd czerpali inspirację i jakie wydarzenia czy postacie historyczne występują w ich tekstach, a także Dykcjonarzyka – mini słownika łacińskich zwrotów.

Szablą i wąsem to zbiór udany, choć nierówny. Zawarte w nim opowiadania są bardzo różnorodne zarówno pod względem stylistycznym, jak i kulturowym. Wbrew pozorom i tytułowi, nie jest to tylko antologia o polskiej szlachcie – to barwny konglomerat wierzeń i zwyczajów nawiązujących do wielokulturowej Rzeczpospolitej Szlacheckiej. A szabla i wąs stały się tylko pretekstem do pokazania wszelkich odcieni składających się na złotą polską wolność.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu RW2010

Recenzja ukazała się w czasopiśmie Świt ebooków nr 7-8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.