Czasy Rzeczpospolitej Szlacheckiej to niezwykle barwny
okres historyczny, który aż prosi się o szersze wykorzystanie w literaturze.
Dotychczas czytelnicy mogli delektować się przede wszystkim lekturą
sienkiewiczowskiej trylogii czy dziełami Jacka Komudy (które w pewnym stopniu
zahaczały o fantastykę, a dokładniej grozę), ale niewielu autorów osadzało swe
utwory w tych ciekawych czasach. Jednak od kilku lat widać wyraźny wzrost
zainteresowania tym okresem historycznym, czego wyrazem jest również sarmacka antologia
wydawnictwa RW2010.
Szablą i wąsem składa
się z sześciu tekstów w różnym stopniu nawiązujących do złotej wolności
szlacheckiej. Zbiór otwiera opowiadanie Machine de Pologne Andrzeja
Sawickiego, w którym autor nawiązuje do autentycznego pomysłu włoskiego
wynalazcy, Tytusa Burattiniego – tytułowej machine
de Pologne, czyli latającej maszyny. Sawicki umiejętnie łączy historię (w
tekście aż roi się od postaci historycznych) z fantastyką (napęd latających smoków),
jednak można odnieść wrażenie, że chciał upchnąć zbyt dużo w tak krótkiej
formie. Przeładowanie tekstu postaciami i nawiązaniami historycznymi połączone
z niezbyt wciągającą fabułą sprawia, że opowiadanie czyta się mozolnie i
miejscami ciężko.
Inaczej rzecz się ma z Iskrą bożą Moniki Sokół. Autorka
nawiązuje do żydowskich legend o golemach – sługach wykonanych z gliny. W
pierwszej chwili czytelnik odnosi wrażenie, że głównym bohaterem opowieści jest
Efraim, uzdolniony Konstruktor, jednak z czasem ciężar fabuły przenosi się na
jego wnuczkę Sarę. Sokół udało się wykreować bardzo oryginalną i niebanalną historię,
w której główną rolę odgrywają ludzka chciwość i zawiść. Ważnym wątkiem jest
podrzędna rola kobiet w ówczesnym świecie - kobiet, jako swego rodzaju waluty,
która otwiera wiele drzwi.
Z kolei Szatański plan autorstwa Agnieszki Hałas to
wariacja na temat diabła Boruty, którego plan uratowania Rzeczypospolitej
zostaje zniweczony przez… Medeę. Połączenie znanego z polskiego folkloru
piekielnego szlachcica oraz greckiej czarodziejki może na pierwszy rzut oka wydawać
się dość karkołomnym pomysłem, jednak autorce udało się zgrabnie wszystko
połączyć i utkać barwną historię.
Obsydian Stanisława Truchana jest opowieścią niezwykłą,
w której obok typowych przedstawicieli polskiej szlachty czytelnik znajdzie
także alchemika czy… Indianina. Autor umiejętnie stosuje stylizację językową,
jednak można odnieść wrażenie, że to fragment jakiejś obszerniejszej historii.
Czy taka powstanie, czas pokaże.
Zdecydowanie najciekawszymi tekstami są dwa ostatnie.
Tomasz Kilian uraczył nas Dzięcieliną, opowieścią o nawiedzonym dworze. Z
każdą przeczytaną stroną tej lektury odczuwa się coraz większe emocje targające
głównym bohaterem. Ormianin Aram wędruje upiornymi korytarzami domostwa, boi
się tego, co widzi i co zastanie na końcu swej drogi. Musi się zmierzyć nie
tylko ze strachem, ale również własną tęsknotą. Nieco upiora historia z Dzikich
Pól jest bardzo mocnym akcentem całego zbioru.
Antologię sarmacką zamyka Para bellum, wariacja Dawida
Juraszka na temat obrony Jasnej Góry. Uważny czytelnik dostrzeże w tekście
bezpośrednie nawiązania do Potopu Henryka Sienkiewicza. W tej satyrze autor
bawi się językiem – nie tylko pełną makaronizmów polszczyzną, którą porozumiewała się szlachta, ale także współczesną mową pełną anglicyzmów.
Na końcu książki czekają na czytelnika dwie niespodzianki
w postaci dodatków: niezwykle ciekawego Glossariusza, w którym autorzy
wyjaśniają, skąd czerpali inspirację i jakie wydarzenia czy postacie
historyczne występują w ich tekstach, a także Dykcjonarzyka – mini słownika łacińskich
zwrotów.
Szablą i wąsem to zbiór udany, choć nierówny. Zawarte w
nim opowiadania są bardzo różnorodne zarówno pod względem stylistycznym, jak i
kulturowym. Wbrew pozorom i tytułowi, nie jest to tylko antologia o polskiej
szlachcie – to barwny konglomerat wierzeń i zwyczajów nawiązujących do
wielokulturowej Rzeczpospolitej Szlacheckiej. A szabla i wąs stały się tylko
pretekstem do pokazania wszelkich odcieni składających się na złotą polską
wolność.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu RW2010
Recenzja ukazała się w czasopiśmie Świt ebooków nr 7-8
Recenzja ukazała się w czasopiśmie Świt ebooków nr 7-8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.