Smocze zabawy
Stara smoczyca o imieniu Drakon schwytała grupę poszukiwaczy przygód, którym nie udało się niepostrzeżenie zakraść do jej legowiska. Jak wiadomo, smoki są przebiegłe i często się nudzą, więc Drakon zdecydowała się na małą grę – wypuściła przerażonych bohaterów u bram swojego magicznego labiryntu mówiąc, że ten, kto pierwszy zbierze dziesięć złotych monet, będzie mógł odejść wolno. Pozostali zasilą smoczą spiżarnię.
Zawartość pudełka
Pudełko, w którym znajdują się wszystkie elementy, jest – w porównaniu do innych gier tego typu – niewielkie, dzięki czemu zajmuje mało miejsca na półce. Pomimo sporej ilości płytek czy żetonów, wszystko mieści się w stosunkowo niewielkiej przestrzeni, ponieważ dużą część pudełka zajmuje… wypraska. Na szczęście na niej jest miejsce na karty pomocy, bohaterów oraz krótką instrukcję.
A oto co znajduje się w środku:
- sześć figurek bohaterów,
- figurka Drakon,
- 72 płytki komnat,
- 28 żetonów monet,
- sześć kart bohaterów,
- sześć kart pomocy,
- instrukcja.
Wszystkie elementy zostały wykonane z dobrych i trwałych materiałów. Płytki komnat i żetony zrobiono z grubej tektury, dzięki czemu będą dobrze służyć przez wiele rozgrywek. Karty bohaterów i pomocy wykonano z cieńszego materiału, ale po włożeniu ich w koszulki na pewno nie zużyją się zbyt szybko.
Instrukcja jest krótka i bardzo przejrzysta. Zasady zostały wyjaśnione w prosty i klarowny sposób, dodatkowo poparto je ilustracjami, dzięki czemu w trakcie gry można uniknąć wszelkich niejasności.
Na szczególną uwagę zasługują figurki bohaterów i smoczycy starannie odlane z szarego plastiku. Tradycyjnie gracze sami mogą je pomalować posiłkując się kolorystyką z kart.
Gracze poruszają się po legowisku i zbierają monety znalezione w różnych komnatach. Kiedy gracz/bohater (te pojęcia są traktowane zamiennie) znajdzie monetę, podgląda jej wartość i kładzie zakrytą przed sobą, trzymając ją w tajemnicy przed innymi. Gra kończy się w momencie, gdy któryś z bohaterów uzbiera jako pierwszy dziesięć złotych monet.
Przygotowanie do gry nie jest skomplikowane. Na środku obszaru gry umieszczamy komnatę wejściową, a następnie mieszamy pozostałe płytki i kładziemy je zakryte w stosie. Zakryte monety będą tworzyć skarbiec Drakon, a pionek przedstawiający smoczycę należy umieścić obok nich. Potem każdy z graczy wybiera kartę bohatera i odpowiadającą jej figurkę oraz dobiera cztery płytki ze stosu komnat, tworząc w ten sposób swoją startową rękę.
Rozgrywka składa się z serii tur. W każdej turze gracz może wykonać jedną wybraną akcję: dokłada komnatę lub wykonuje ruch.
Aby dołożyć komnatę gracz wykłada jedną ze swoich trzymanych na ręce płytek w taki sposób, aby stykała się krawędzią z inną komnatą, już znajdującą się na stole. Musi ją zorientować tak, by strzałki nie wskazywały strzałek na sąsiednich płytkach. Po tym gracz dobiera wierzchnią płytkę ze stosu komnat.
Aby wykonać ruch, bohater musi poruszać się zgodnie z kierunkiem wskazywanym przez strzałkę znajdującą się na płytce, na której aktualnie stoi jego figurka. Wiele komnat posiada efekty, które działają, gdy bohater do nich wchodzi lub je opuszcza. Są one bardzo ważne, bo stanowią podstawę do zdobywania monet. Może to być zmuszenie innego gracza do wykonania akcji ruchu, kradzież monety od innego gracza, utrata monety, obrót komnaty czy wreszcie ruch Drakon (smoczyca może poruszać się w dowolnym kierunku, ignorując strzałki i efekty komnat).
Tak wygląda podstawowa rozgrywka. W instrukcji znajdują się także cztery warianty opcjonalne, które urozmaicają grę.
Ucieczka z legowiska Drakon zmienia sposób osiągnięcia zwycięstwa. Gracz, który jako pierwszy zdobędzie osiem monet musi wejść do komnaty z symbolem Ucieczki lub Portalu, aby wygrać. Z kolei Bohaterowie zapewniają każdemu z graczy specjalną zdolność, którą można wykorzystać raz na grę. Krótka rozgrywka skraca czas gry – zwycięzca musi zebrać tylko siedem monet. Ostatnią dodatkową zasadą jest Rozgrywka drużynowa, dzięki której możliwa jest gra parami.
Smoczny kąsek
Drakon to reedycja gry wydanej w roku 2004. Obecna wersja zawiera nowe plastikowe figurki oraz karty pomocy bohaterów. Dodatkowo liftingowi zostały poddane ilustracje znajdujące się na płytkach.
Niestety, nawet w beczce miodu może się znaleźć łyżka dziegciu. A tą niewątpliwie jest cena. Gracz, który ma już niejakie rozeznanie w cenach planszówek, będzie wolał wysupłać dodatkowe kilkadziesiąt złotych na cięższy tytuł, w który pogra dłużej i do którego może zakupić różne dodatki. Natomiast Drakon może stać się świetnym prezentem dla kogoś, kto dopiero przekonuje się do planszówek.
Recenzja ukazała się na portalu Board Times
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.