wtorek, 12 lipca 2016

"Blake", Peter Ackroyd - recenzja

Niedoceniony wizjoner



W każdym procesie twórczym tkwi mniejsze lub większe ziarno szaleństwa. Artysta – nieważne czy to pisarz, poeta, malarz czy rzeźbiarz – musi posiadać pewną dozę obłędu (zwanego dla niepoznaki natchnieniem), by przedstawić to, co tkwi w jego umyśle. A często wizje te są tak fantastyczne, że wyprzedzają swoją epokę.

Takim artystą i wizjonerem był William Blake (przez przeciętnego zjadacza kultury kojarzony przede wszystkim z obrazem Wielki czerwony smok i niewiasta obleczona w słońce, który stał się osią akcji w książce Thomasa Harrisa Czerwony smok). Genialny osiemnastowieczny poeta, rytownik i malarz, był niedoceniony za życia. Jego przepełnione duchowością i mistycyzmem dzieła nie znajdowały zrozumienia wśród zachłyśniętych racjonalizmem współczesnych mu londyńczyków. Jednak Blake, wierny swym ideałom i własnej wizji rzeczywistości, bezustannie tworzył oryginalne dzieła, a jego spuściznę możemy podziwiać między innymi w biografii pióra Petera Ackroyda.

Ackroyd, ceniony brytyjski krytyk literacki, biograf (na swoim koncie ma między innymi utwory poświęcone Charlesowi Dickensowi czy T.S. Eliotowi), a także pisarz, stanął przed niełatwym wyzwaniem. William Blake, nazywany „szalonym Blake’m”, to postać, po której zachowały się przede wszystkim dzieła, natomiast niewiele przedmiotów osobistych. Jak opisać życie człowieka, o którym świadczą głównie wytwory jego rąk i umysłu? Ackroyd podszedł do tego problemu w prosty sposób – bohaterami Blake’a uczynił nie tylko samego twórcę, ale także środowisko artystyczne Londynu, a nawet samo miasto. Biografia Blake’a jest w równym stopniu przedstawieniem jego życia, jak i dokumentem epoki, pokazującym mentalność ówczesnych ludzi.

Ze stron biografii można wyczytać, że Blake był postacią nietuzinkową i pełną sprzeczności. Głęboko wierzący sądził, że jego wizje są zsyłane przez Boga, a on sam jest tylko narzędziem w rękach Wszechmogącego. Jednak nie przeszkadzało mu to we wplataniu w swe dzieła – czy inspirowaniu się – okultyzmu, alchemii i magii. Był jednocześnie sprawnym rzemieślnikiem wykonującym ryty na specjalne zamówienie (między innymi kopiował malowidła z kościołów) czy projektantem nagrobków, ale także niezwykłym artystą z powodzeniem łączącym malarstwo z poezją, obraz ze słowem.

Ackroyd stara się wystrzegać interpretacji dzieł Blake’a. Raczej skupia uwagę na metodzie twórczej artysty, opisie jego życia i zdarzeń, które wywarły największy wpływ na twórczość. Ocenę efektów pracy rytownika pozostawia czytelnikowi.

Wydawnictwo Zysk i S-ka stanęło na wysokości zadania wydając biografię w przepięknej formie. Liczne ilustracje – czy to czarno-białe czy kolorowe reprodukcje na kredowym papierze – są doskonałej jakości. Natomiast wszystkie fragmenty poezji Blake’a zamieszono w formie bilingwicznej – obok angielskiego oryginału widnieje polski przekład (lub, jak w przypadku Tygrysa, kilka wersji przekładu). Dodatkowo książka zawiera dwie bibliografie – pierwszą, w której zamieszczono książki anglojęzyczne, oraz drugą – poświęconą polskim wydaniom utworów Blake’a i ogólnie jego twórczości.

Blake to wyśmienita pozycja dla wielbicieli artysty, ale także dla ludzi, którzy poszukują nietuzinkowej sztuki i są zafascynowani mistycyzmem (a tego w dziełach Blake’a nie brakuje). Fascynująca podróż w głąb szalonego (?) umysłu jest jednocześnie drogą wiodącą poprzez zakamarki i salony osiemnastowiecznego Londynu, pokazującą, że bycie natchnionym artystą wyprzedzającym epokę to drogą wyboista i najeżona przeszkodami, ale warta swej ceny.

Recenzja ukazała się na portalu Polacy nie gęsi

Tytuł: Blake (Blake)
Autor: Peter Ackroyd
Tłumacz: Ewa Krasowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 544 + 16 [wkł. zdj. cz.-b.] + 24 [wkł. zdj. kolor]
ISBN: 978-83-7785-765-6

1 komentarz:

  1. Czytałam poprzednie polskie wydanie, lata temu. Świetna książka. Kiedyś muszę znaleźć czas, żeby ją sobie odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.