poniedziałek, 11 kwietnia 2022

"Nudzę się" i "Smutno mi", Michael Ian Black - recenzja

Dziecięce emocje

Rozmowy o emocjach nie są łatwe. A emocji w życiu dzieci nie brakuje, czasem wręcz buzują w nich wylewając się na zewnątrz. Dlatego cieszy mnie jako rodzica to, że powstaje coraz więcej książek dla samych dzieci, mówiących o emocjach prostym, zrozumiałym dla nich językiem. Takie książki jak Nudzę się czy Smutno mi Michaela Iana Blacka pomagają nie tylko dzieciom, ale i rodzicom, którzy o emocjach rozmawiać niezbyt potrafią.

Nudzę się

Każdy rodzic nie raz i nie dwa słyszał od swojego dziecka: nuuuudzę się! Nic nie pomaga, dla dziecka wszystko jest nudą. W książce nudzi się pewna dziewczynka, która trafia na Ziemniaczka (nie jest ważne jak, tak po prostu jest w dziecięcym świecie i to jest piękne). Ale uwaga, Ziemniaczek nie pomaga jej zwalczyć nudy - o nie, wręcz przeciwnie: on upiera się, że to dzieci są nudne! Dziewczynka postanawia mu udowodnić, jak bardzo się myli. Dziewczynka co chwilę wymyśla nowe rzeczy, by pokazać Ziemniaczkowi, że dzieci są pomysłowe, mają wyobraźnię i potrafią robić mnóstwo ciekawych rzeczy. Z każdą stroną przekonujemy się, że nudy już dawno nie ma, dziewczynka zaabsorbowana jest udowadnianiem Ziemniaczkowi, że dzieci są bardzo fajne. Można powiedzieć, że wszystko co robi dziewczynka, to są doskonałe przepisy na zabicie nudy.

Smutno mi

W drugiej książce do dziewczynki i Ziemniaczka dołącza Flaming. Tym razem dziewczynka i Ziemniaczek próbują rozweselić Flaminga, któremu zwyczajnie jest smutno. Okazuje się, że to, co poprawia humor jednemu, niekoniecznie poprawi humor komuś drugiemu, bo każdy jest inny i każdy inaczej przeżywa smutek. A najpiękniejszym podsumowaniem tej historii jest to co mówi dziewczynka do Flaminga: nieważne czy jesteś wesoły czy czasem smutny, to i tak nadal jesteś przyjacielem.

Książki o emocjach

Obie książki można przeczytać w kilka minut. Niewiele w nich tekstu, ilustracje również są oszczędne. Ale nie znaczy to, że książki nie mają wartości! Wręcz przeciwnie, dzięki temu młodsze dzieci mogą nauczyć się czytać czy poćwiczyć czytanie jeśli nie przepadają za tą czynnością (nie zniechęcą się ścianą tekstu). Humor tu zawarty i ważne przesłanie są największą wartością obu pozycji.

Dzięki przygodom dziewczynki i jej niezwykłej ekipy dzieci nauczą się rozpoznawać emocje i radzić sobie z nimi, a i dorośli mogą poznać, co się dzieje w głowach ich dzieci. Mam nadzieję, że powstaną kolejne książeczki z tymi bohaterami, w których znajdziemy wskazówki jak radzić sobie z innymi emocjami, na przykład złością. A może do dziewczynki, Ziemniaczka i Flaminga dołączy ktoś nowy? To byłoby coś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.