środa, 18 maja 2022

"Więcej niż zło", Ewelina Stefańska - recenzja

Szybciej, wyżej, mocniej!


Rzadko zdarza się by Fabryka Słów wydała debiutancką powieść. Ostatnio mam wrażenie, że wydawnictwo preferuje kolejne wydania swoich czołowych serii i jeśli wydaje coś nowego, są to powieści sprawdzonych pisarzy z własnej stajni. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy ogłoszono, że nakładem Fabryki ukaże się powieść Więcej niż zło Eweliny Stefańskiej.

Nie powiem, powieść zaintrygowała mnie od pierwszej wzmianki. Przepiękna okładka przyciąga wzrok. Grafika aż prosi się o wersję w formie plakatu czy choćby zakładki do książek). Bardzo enigmatyczny opis również zachęcał do lektury, a więc pewnego majowego dnia, gdy mogłam calutki dzień poświęcić na leżenie w łóżku, sięgnęłam po Więcej niż zło i… skończyłam czytać tego samego dnia wieczorem.

Świat przedstawiony

Wioska w okolicach Puszczy, w której toczy się akcja, może znajdować się w każdym miejscu czy uniwersum fantasy. I to jest siła tej powieści. Autorka bawi się z czytelnikiem np. poprzez nazwy, które wskazują, że ta historia może/mogła wydarzyć się wszędzie.

Cesarstwo, które w dużej mierze poznajemy ze wspomnień czy dialogów bohaterów, bardzo inspirowane jest cesarstwem rzymskim (kolonie, opis pałacu, żołnierz po latach służby otrzymuje ziemię, stosunki z plemionami ościennymi itd.). Oczywiście struktura Imperium Romanum już nieraz wykorzystywana była przez pisarzy fantasy, ale uważam, że w tym przypadku wykorzystanie tego motywu jeszcze mocniej wybrzmiewa ta wyżej wspomniana zabawa z czytelnikiem.

Podoba mi się to, że autorka bardzo pieczołowicie starała się oddać cechy leśnych plemion. Poznajemy nie tylko ich strukturę, ale i elementy kultury, rytuały, znaczenie przedmiotów czy blizn. Bardzo dobrze, że Stefańska pokusiła się o ich zróżnicowanie prezentując złożone stosunki, jakie zachodzą nie tylko między plemionami, ale również między plemionami a Cesarstwem.

Bohaterowie

Bohaterowie to siła tej opowieści. Trzy najważniejsze postacie to swoiste powieściowe archetypy: mądry Starzec, doświadczony Żołnierz oraz narwany Młodzieniec. Podoba mi się sposób, w jaki autorka ich prowadzi - przez większą część powieści poznajemy bohaterów poprzez ich cechy zewnętrzne, widoczne na pierwszy rzut oka. A więc Starzec jest mądry, Żołnierz kulawy, a Młodzieniec szybki i w gorącej wodzie kąpany. Jest jeszcze Tancerka kusząca swym tańcem. To bardzo dobry zabieg z dwóch powodów: po pierwsze, i może to prozaiczne, debiutanci bardzo często idą w stronę ekspresji, brak im wyważenia postaci, przez co zamiast być tajemniczymi, odkrywa się zbyt szybko ich przeszłość; po drugie, czytelnik zastanawia się co sprawiło, że te postacie spotkały się w tym właśnie miejscu. Przecież poznając ludzi nie znamy od razu ich przeszłości, kierujemy się tym, co widzimy na zewnątrz, ich zachowaniem, tym, co sami chcą nam pokazać. W toku historii dowiadujemy się skąd u Starca mądrość, co sprawiło, że Żołnierz ma kłopoty z kolanem i dlaczego Młodzieniec chce za wszelką cenę udowodnić swoją wartość. I wszystko zostaje wyjawione w odpowiednim momencie.

Podsumowanie

Więcej niż zło to udany debiut. Jak dla mnie wszystko w tej książce pasuje i naprawdę nie jestem w stanie do niczego się przyczepić. Historia rozwija się w leniwym tempie, by pod koniec nabrać rozpędu. Aż żałowałam, że finał nastąpił tak szybko. Szybciej, wyżej, mocniej! - hasło któremu podporządkowuje się jeden z głównych bohaterów - w tej powieści stosowane jest oszczędnie. I bardzo dobrze, bo książek, w których akcja pędzi bez ładu i składu byle tylko gnać do przodu jest już zbyt dużo. Z zaciekawieniem czekam na drugi tom cyklu Kroniki Traw, bo debiut zaostrzył mój czytelniczy apetyt i jestem bardzo ciekawa jak ta historia potoczy się dalej, na większą (prawdopodobnie) skalę i jak autorka sobie z nią poradzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze obraźliwe będą usuwane.