poniedziałek, 9 stycznia 2023

"Mistrz i uczeń", Claudia Grey - recenzja

Sprawy Jedi


Ostatnimi czasy prequele wracają do łask. Pojawia się coraz więcej materiałów związanych z tym okresem - książek czy seriali. I bardzo dobrze, bo lata poprzedzające schyłek Republiki to bardzo ciekawy czas.

Mało znacząca planeta

Akcja Mistrza i ucznia rozgrywa się kilka lat przed Mrocznym widmem. Obaj Jedi zostają wysłani na planetę Pijal, by wesprzeć nie tylko młodą księżniczkę Fanry, ale także jej regenta, rycerza Raela Averrossa, na drodze ku nowej przyszłości planety. niestety, okazuje się, że nie wszyscy poddani są zachwyceni zmianami, przez co Pijal oraz jego księżyc stają się miejscami ataków terrorystycznych. Jedi muszą nie tylko chronić księżniczkę, ale również odkryć, kto stoi za tymi atakami.

Co nieco o Jedi

Mistrz i uczeń to przede wszystkim spojrzenie na Jedi. Okazuje się, że Zakon ma swoje ciemniejsze strony, a rycerze nie są pozbawieni wad. Zdarzają się również pomyłki, które w różny sposób rzutują na działanie zakonu, a Rada Jedi… No cóż, przedsmak tego, w jaki sposób działa widzieliśmy w prequelach.

Ta powieść to także przybliżenie relacji łączących Jedi, nie tylko na linii mistrz-uczeń, choć ona jest w tym przypadku najważniejsza. Współpraca między Qui-Gonem a Obi-Wanem jest niełatwa, bo obaj mają odmienne charaktery i spojrzenie na sposób działania Jedi czy Moc i muszą nauczyć się nie tylko ze sobą działać, ale i wzajemnie zaufać.

Bardzo podoba mi się pogłębienie postaci Qui-Gona i wyjaśnienie motywów jego działania, które widzieliśmy w Mrocznym widmie. W narracji przewija się również często jego mistrz, hrabia Dooku, i choć motywy jego odejścia nie są znane bohaterom, to my możemy je wyczytać między wierszami. To też mi się bardzo podobało, ponieważ nic nie dzieje się bez przyczyny - pewne zainteresowania Dooku zdeterminowały działanie Qui-Gona, a z kolei jego działania zmieniły postrzeganie Mocy i dalsze wydarzenia, które możemy obserwować w filmach. Możemy więc obserwować Qui-Gona nie tylko jako mistrza, ale również jako ucznia.

Ciekawą postacią jest Rael Averross, były uczeń Dooku i rycerz Jedi, który został regentem, jest barwną postacią, aczkolwiek niestety dość przewidywalną. Jego motywy są przekonujące, ale sam sposób działania pozostaje wiele do życzenia. Rozumiem, że intencją autorki było pokazanie przeciwwagi dla Qui-Gona, jednak mianowanie Raela regentem w przypadku, gdzie ten nie zna się na polityce i kompletnie jej nie rozumie, jest dziwnym posunięciem. Muszę jednak przyznać, że Averross dodaje kolorytu powieści i pokazuje Jedi z nieco innej strony.

Kto oprócz Jedi?

Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale w obecnym kanonie dość duży nacisk kładzie się na kwestie niewolnictwa oraz równouprawnienia droidów. To także widać w tej powieści. Bardzo ciekawe są rozważania na temat niewolnictwa - w Korporacji Czerka i ogólnie na rubieżach galaktyki. Pojawia się również kwestia droidów i to w dość nieoczekiwany sposób (nie będę zdradzać, żeby nie psuć przyjemności z czytania). Jak dla mnie to bardzo ciekawe i potrzebne kwestie, a powieść zyskuje dzięki temu nieco głębi.

Ale nie jest tak różowo

Żeby nie było tak pięknie, mam do książki jedno zastrzeżenie, niestety dość poważne - plot twist. Oczywiście nie zdradzę go, jednak dodam tylko, że gdy przeczytacie książkę, to myślę, że sami również poczujecie, że nie do końca jest to przekonywujący motyw, zbyt przekombinowany i naciągany.

Mistrzowska powieść

Claudia Grey nie bez powodu jest uznawana za jedną z najlepszych gwiezdnowojennych pisarek. Potrafi świetnie oddać głębię emocji i rozterek bohaterów, tworzyć wiarygodne (w większości przypadków) postacie i świetnie wyjaśniać ich motywy. I to też udało jej się zrobić w Mistrzu i uczniu. Najważniejsze w tej powieści są relacje pomiędzy mistrzem a uczniem - i to nie tylko te oczywiste, między Qui-Gonem i Obi-Wanem, ale na kilku poziomach.

Mistrz i uczeń to powieść, którą po prostu warto przeczytać.

3 komentarze:

  1. Brzmi bardzo dobrze.Ja na razie czytam drugi tom Thrawna,.też niezłe.Chomik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak, Thrawn fajny, choć sama postać irytująca w swej wszechwiedzy i geniuszu :) W ogóle ostatnio sporo jest fajnych książkowych rzeczy.

      Usuń
  2. Jak dla mnie powieść między innym przez finał, mocno rozczarowała. W skali szkolnej dałbym 2-, może naciągane 2, drugi raz do powieści nie wrócę, a i chyba autorkę będę omijał z daleka, nie mój typ narracyjny.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.