Miesiąc temu pisałam Wam o domowej produkcji mydła (o całym procesie możecie poczytać TUTAJ). Dzisiaj chcę Wam zaprezentować produkt finalny, gotowy do użycia.
Mydło bardzo ładnie dojrzało i nabrało charakterystycznego miodowego koloru. W czasie mycia nie pieni się, co jest charakterystyczną właściwością mydeł zawierających oliwę z oliwek (jesteśmy przyzwyczajeni do pieniącego się mydła, ale to tylko świadczy o jego sztuczności i ilości wykorzystanych w produkcji detergentów). Poza tym mydło bardzo dobrze nawilża skórę.
Na zdjęciu poniżej widać opakowane mydło i przygotowanie do wykonywania etykiet. Oczywiście nie mogłam pozwolić odebrać sobie przyjemności ich ręcznego wypisywania i wypróbowania nowych zabawek: stalówki Mitchella i atramentu Rohrer & Klingner o wdzięcznej nazwie koloru scabiosa (driakiew). Mój mąż zaproponował nazwę - Miodowa Nuta - a ja wykonałam resztę.
Każda etykietka na kostce ma także informację o składzie mydła.
Jeśli ktoś z Was byłby chętny do
zaopatrzenia się w takie mydełko (a bardzo je polecam, bo jest naprawdę świetne), to
zapraszam do kontaktu ze mną - albo na maila, albo przez facebooka, albo po
prostu poprzez komentarz pod postem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.