Z racji tego, że już niedługo zostanę mamą, mój czas pochłaniają inne sprawy niż rękodzieło (w pewnym sensie malowanie pokoju i porządkowanie wszystkiego rękodziełem nazwać też można). Niestety, na razie nie mogę sobie pozwolić na kilkugodzinne kaligrafowanie, ale nie chcę zostawiać Was bez żadnej nowej notki.
Dzisiaj chciałam Wam przypomnieć o mydle z dodatkiem miodu wrzosowego, które zrobiliśmy razem z moim mężem jakiś czas temu. TUTAJ możecie przeczytać, jak wyglądał proces wytwarzania, a a w tym miejscu zobaczycie rezultat końcowy.
Gdybyście byli zainteresowani nabyciem takiego mydełka to oczywiście możecie się ze mną skontaktować mailowo lub zostawiając swój komentarz pod postem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze obraźliwe będą usuwane.