niedziela, 11 października 2015

"Cuda i Dziwy mistrza Haxerlina", Jacek Wróbel - recenzja


Pieprzony los prywaciarza


Życie drobnego przedsiębiorcy nie jest łatwe. Ciągłe dbanie o interesujący asortyment, na który znajdzie się nabywca, wyprzedzanie konkurencji co najmniej o krok, podatki i papierkowa robota czy wreszcie nieunikniony problem z reklamacjami, to tylko kilka kamyczków z lawiny, na jaką narażony jest obrotny kupiec, który chce zarobić trochę grosza. Przedstawiciele niektórych specyficznych branż mają jeszcze gorzej – demony, bandyci czy rzadko spotykane magiczne stworzenia potrafią skutecznie skomplikować transakcje, a to może rzutować na reputację i ciągnąć się za człowiekiem przez lata. Tym bardziej, że Mistrz Haxerlin nie do końca jest tym, za kogo się podaje, a jego wyroby nie zawsze działają tak, jak życzy sobie tego nabywca.

Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to zbiór dziewięciu opowiadań autorstwa Jacka Wróbla. Główny bohater jest kupcem podróżującym w różne zakątki świata i sprzedającym swój nietypowy towar wszystkim na tyle naiwnym, by nabrać się na jego „magiczne” sztuczki. Oczywiście ta profesja wiąże się z ogromnym ryzykiem, a życie mistrza nie jest tak spokojne, jakby tego chciał. Przygody, jakie mu się przytrafiają, są niezwykle barwne i zabawne, a on sam niejednokrotnie musi wykazać się nie lada sprytem, by wybrnąć z tarapatów, w jakie się (często nieświadomie) wpakował.

Główny bohater jest bardzo ludzki ze swoimi słabościami, lekką nadwagą i pragmatycznym podejściem do życia. Czasami bywa sympatyczny, czasami wręcz irytujący, jednak nie można mu odmówić oryginalności i przede wszystkim – swojskości. Bo w swym cwaniactwie, umiejętnościach kombinowania, jak dorobić na boku i bezczelnej dwulicowości, niejednokrotnie przypomina znane nam z realnego świata osoby.

Pozostałe postacie są na ogół sympatyczne, chociaż nie ma zbyt wielu okazji by lepiej je poznać (cóż, taki jest zazwyczaj smutny los bohaterów drugoplanowych występujących w opowiadaniach). Często są to karykatury literackich postaci (na przykład barbarzyńca Foxi), dzięki czemu ich przygody są jeszcze ciekawsze, a czytelnik świetnie bawi się wychwytując niuanse i gatunkowe smaczki.

Po lekturze, antologię Wróbla mogę przyrównać do twórczości Terrego Pratchetta czy znanego z naszego podwórka Jacka Piekary, który stworzył postać równie nietypowego maga, Arivalda z Wybrzeża. W pierwszym przypadku podobieństwo wiąże się z raczej często abstrakcyjnym humorem i dość trafnymi diagnozami obecnej sytuacji społecznej, w drugim – obaj panowie okazują się być samozwańczymi magami, którzy przyciągają kłopoty niczym magnes opiłki i radzą sobie z nimi za pomocą wrodzonego sprytu.

Czytając tego typu pozycje, kieruję się jedną żelazną zasadą - umiarem. Bo choć zbiór opowiadań o Haxerlinie nie jest długi, to jednak dawka abstrakcyjnego humoru, jaką mogę przyjąć za jednym razem, jest ograniczona i w pewnym momencie zamiast śmiać się z przygód bohaterów, zaczynają mnie one irytować. Lubię humor rodem z Latającego cyrku Monty Pythona, ale staram się przyjmować go w niewielkich ilościach naraz. Dlatego też antologia Wróbla była przeze mnie traktowana jako przerywnik i odskocznia od nieco poważniejszych lektur. A do tego nadawała się idealnie.

Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to lektura napisana lekkim piórem i ze świetnym wyczuciem humoru sytuacyjnego. Wielbiciele Arivalda z Wybrzeża czy Rincewinda ze Świata Dysku nie powinni poczuć się zawiedzeni. Po lekturze pozostali miłośnicy fantasy mogą odkryć, że magia nie zawsze jest poważna i spektakularna, a do jej uprawiania nie potrzeba żadnej szkoły czy uniwersytetu, ale wystarczy trochę sprytu, cwaniactwa i bezczelnego wykorzystywania ludzkiej naiwności. A są to cechy, które i w naszym świecie są niezwykle cenione, prawda?

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Genius Creations

4 komentarze:

  1. Książka nie dla mnie :)
    Pozdrawiam serdecznie! ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... to się rozpisałaś. Nie wiem, jak Gospodyni tego bloga, ale ja za taką ordynarną autoreklamę momentalnie wlepiłbym wirtualne kopen w dupen.

      Usuń
    2. Sylwia Niemiec, nie powiem, żeby był to konstruktywny komentarz... Może napiszesz coś więcej?

      Usuń
    3. Sylwia Niemiec, nie powiem, żeby był to konstruktywny komentarz... Może napiszesz coś więcej?

      Usuń

Komentarze obraźliwe będą usuwane.