niedziela, 30 sierpnia 2015

"Katedrale", Joanna Kubica - recenzja

Dwa światy



Istnienie światów równoległych, ukrytych przed oczami przeciętnych śmiertelników, to temat, który niejednokrotnie przewijał się w fantastyce, także tej młodzieżowej. Magiczna szafa, niewidzialna bariera czy niewidoczny dodatkowy peron na stacji King Cross – to tylko kilka sposobów na znalezienie przejścia na drugą stronę. Za sprawą Joanny Kubicy do grona magicznych przedmiotów i miejsc dołączyła rzeźba pastuszka ukryta we wrocławskiej katedrze.

piątek, 28 sierpnia 2015

"Szablą i wąsem" (antologia) - recenzja

Szlachcic na zagrodzie



Czasy Rzeczpospolitej Szlacheckiej to niezwykle barwny okres historyczny, który aż prosi się o szersze wykorzystanie w literaturze. Dotychczas czytelnicy mogli delektować się przede wszystkim lekturą sienkiewiczowskiej trylogii czy dziełami Jacka Komudy (które w pewnym stopniu zahaczały o fantastykę, a dokładniej grozę), ale niewielu autorów osadzało swe utwory w tych ciekawych czasach. Jednak od kilku lat widać wyraźny wzrost zainteresowania tym okresem historycznym, czego wyrazem jest również sarmacka antologia wydawnictwa RW2010.

środa, 26 sierpnia 2015

"Powołanie trójki", Stephen King - recenzja

Drużyna rewolwerowca


Pierwszy tom Mrocznej Wieży, Roland, który w ubiegłym miesiącu ukazał się w nowym wydaniu nakładem wydawnictwa Albatros, to początek niezwykłej podróży Rolanda Deschaina z Gilead w poszukiwaniu Mrocznej Wieży. Wielu czytelników niestety porzuca lekturę cyklu po przeczytaniu Rolanda, ponieważ jest to powieść bardzo specyficzna, o powolnej i miejscami monotonnej narracji, naznaczona przez Stephena Kinga jego fascynacją Dzikim Zachodem i filmami Sergio Leone.

Powołanie trójki, druga odsłona serii, to zupełnie inna historia.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Warsztaty ceramiczne, czyli niespodziewane odkrycie nowej pasji

Tydzień temu wzięłam udział w bardzo ciekawych warsztatach lepienia ceramiki pradziejowej, zorganizowanych przez Muzeum Archeologiczne w Biskupinie. Przyznam szczerze, że poszłam na nie niejako z nudów. Ceramika neolityczna kojarzy mi się ze studiami i to raczej negatywnie, ponieważ musiałam wkuwać na egzaminy kształty naczyń i rodzaje przełomów, po których rozpoznaje się naczynia danej kultury, a to było nudne, irytujące i do niczego mi niepotrzebne. Ale kurs mnie zainteresował. I okazał się strzałem w dziesiatkę.

sobota, 22 sierpnia 2015

"Polowanie" (Maggie Stiefvater), "Więzy krwi" (Garth Nix, Sean Williams) - recenzja

Zwierzęta małe i duże

    źródło                                                                   źródło

Spirit Animals to wyjątkowy projekt wydawniczy skierowany przede wszystkim do młodego czytelnika. Napisanie każdej z zapowiadanych siedmiu części powierzono różnym autorom o międzynarodowej sławie, specjalizującym się w fantastyce młodzieżowej.

Otwierające cykl Zwierzoduchy Brandona Mulla wprowadziły czytelników w miejscami bardzo znajomo wyglądający świat Erdas[1], prezentując także ścieżki, jakimi będą podążać cztery główne postaci. W kolejnych tomach – Polowaniu autorstwa Maggie Stiefvater oraz Więzach krwi napisanych wspólnie przez Gartha Niksa i Seana Williamsa – śledzimy dalsze losy wywodzącej się z małej wioski Abeke, córki generała Meilin, syna pasterza Conor oraz ulicznika i sieroty Rollana wraz z towarzyszącymi im zwierzoduchami (które wcale nie są tak łagodne, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać). Czworo jedenastolatków bierze udział w kolejnych misjach podejmowanych przez Zielone Płaszcze, mających na celu zdobycie cennych i potężnych talizmanów strzeżonych przez Wielkie Bestie, potrzebnych do walki ze Zdobywcami i tajemniczym Pożeraczem.

W Zwierzoduchach Mull zarysował kilka istotnych problemów, przed jakimi stają bohaterowie. Pierwszym z nich jest nawiązanie głębszej więzi z towarzyszącymi im istotami. Największe problemy mają Rollan z sokolicą Essix oraz wojownicza Meilin, która nie może pogodzić się z faktem, iż jej zwierzoduchem została łagodna panda Jhi. Drugą ważną kwestią są wzajemne relacje. Pochodzące z różnych stron świata, kultur i warstw społecznych dzieci, muszą nauczyć się ufać sobie nawzajem i polegać na innych. Nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej, że Abeke (w pierwszym tomie dołączyła do przeciwników Zielonych Płaszczy) musi zyskać zaufanie pozostałych, a Rollan, nauczony przez dotychczasowe życie, z zasady nie ufa nikomu. Trzecim – równie ważnym jak dwa pierwsze – dylematem są osobiste rozterki dzieci. Conor martwi się o swoją rodzinę, pozostawioną na łasce lorda Trunswicka (Polowanie), a Meilin chce wrócić do ojczyzny, by aktywnie walczyć z najeźdźcą (Więzy krwi).

Podczas gdy tom pierwszy był swoistym wprowadzeniem w świat i bohaterów, w każdej kolejnej części na plan pierwszy wysuwa się jedna z czworga głównych postaci, a akcja skupia się wokół odnalezienia Wielkiej Bestii zamieszkującej jej rodzinne strony. Ten układ fabularny jest już doskonale widoczny w Polowaniu. Tutaj poszukiwania skupiają się na dziku Rumfussie mieszkającym gdzieś na północy Eury w krainie bardzo przypominającej Szkocję. Głównymi postaciami stają się Conor i towarzyszący mu wilk Briggan, którzy pochodzą z tamtych stron, a czytelnik śledzi losy najbliższych krewnych chłopca. Z kolei autorzy Więzów krwi przenoszą wszystkich bohaterów do Zhong i skupiają się na Meilin, jej relacji z Jhi oraz poszukiwaniach słonia Dinesha.

Zarówno Maggie Stiefvater, Garth Nix jak i Sean Williams to pisarze znani na rynku książek młodzieżowych od lat. Jednak to, co w przypadku Stiefvater (zahartowanej na książkach z gatunku urban fantasy) sprawdza się doskonale – a więc świetne nakreślenie relacji łączących bohaterów czy zarysowanie fabuły dotyczącej Zdobywców i stosowania przez nich substancji zwanej Żółcią, dzięki której mogą tworzyć sztuczne relacje na linii człowiek – zwierzoduch – u dwóch pisarzy staje się zwyczajną kalką. Niestety, czasami duet pisarski nie wystarczy do tego, by stworzyć doskonałą lub chociażby ciekawą i nietuzinkową historię. Można wręcz odnieść wrażenie, że talenty obu panów – warsztat Niksa szlifowany na autorskich opowieściach ze Starego Królestwa, a Williamsa na kolejnych częściach Star Wars (cykle Heretyk Mocy czy The Force Unleashed) – w przypadku Więzów krwi wręcz się wykluczają, tak jakby nie potrafili dać postaciom tego, z czego słyną jako samodzielni twórcy. Na tym braku zdecydowania, czy raczej umiejętności stworzenia jednej, spójnej wizji książki, bardzo ucierpiała historia. Widoczne jest to przede wszystkim w scenach końcowych, które są niemal żywcem wycięte z Polowania – grupa dociera do Wielkiej Bestii jako pierwsza, ale tuż za nimi podążają Zdobywcy, z którymi wywiązuje się walka o talizman. Z kolei bohaterowie są mniej wyeksponowani – pisarze bardziej stawiają na akcję niż wewnętrzne rozterki postaci, co czyni trzecią część cyklu najsłabszą z dotychczas wydanych.

W trakcie lektury cyklu Spirit Animals należy pamiętać, do jakiej grupy wiekowej skierowana jest seria. Schematyczni bohaterowie (przede wszystkim negatywni) czy powtarzalność struktury powieściowej sprawiają, że dorosły czytelnik może czuć się nieco zawiedziony i znudzony kolejnymi odsłonami serii. Jednak dla młodzieży – a raczej jedenasto- czy dwunastoletnich dzieci, bo to one są grupą docelową Zwierzoduchów – uproszczenia mogą być nikłą przeszkodą. W ich oczach książki na pewno zyskają, bo pomimo niedociągnięć, wciąż jest to wspaniała historia o tworzeniu się przyjaźni, okraszona walką z potężnym złem i szukaniem zaklętych przedmiotów.


[1] Erdas jest wyraźną kalką rzeczywistej Ziemi. Niemal oczywiste skojarzenia narzucają się nie tylko w warstwie kulturowej (ludy Północy przypominają Szkotów czy irlandzkich pasterzy, natomiast wioska, z której wywodzi się Abeke, jest niemal żywcem przeniesiona z afrykańskich równin), ale również językowej (Erdas – Earth, Eura – Europa, Zhong – Chiny, Nilo – Afryka, Amaya – Ameryka). Podobnie rzecz się ma z tajemniczymi zwierzoduchami, które połączyła z bohaterami niezwykła więź. Przykładowo, pochodzącemu z Eury Conorowi towarzyszy wielki wilk, natomiast Meilin, wywodzącej się z Zhong, partneruje panda.

czwartek, 20 sierpnia 2015

"Jurassic World" - recenzja

Citius-Altius-Fortius



Dewiza igrzysk olimpijskich, przyjęta przez MKOL w 1913 roku, to nie tylko wzniosła idea, jaką powinni kierować się sportowcy, ale również najlepsza parafraza tego, do czego w dzisiejszych czasach dąży Hollywood.

Aby sprzedać swój produkt – nie oszukujmy się, w tym biznesie chodzi przede wszystkim o pieniądze – twórcy filmowi prześcigają się w tworzeniu kolejnych sequeli, prequeli czy reebootów, bo nic tak nie przyciągnie człowieka do kina jak to, co jest mu dobrze znane. Na dodatek wszystko musi dziać się „szybciej” – bo widz nie znosi nudy, „wyżej” – bohaterowie zmuszeni są do przekraczania kolejnych granic (często są to niestety granice głupoty i absurdu) i „silniej” – wszelkie akcje i reakcje mają w jeszcze większym stopniu oddziaływać na widza, by niemal wcisnąć go w fotel i przygnieść ciężarem „epickich” scen.

wtorek, 18 sierpnia 2015

"Hipoteza", Beniamin Muszyński - recenzja

Człowiek, Bóg i nauka



Ziemia po apokalipsie – jakakolwiek by ona nie była – to miejsce puste, jałowe i dzikie. Katastrofa wyzwala w ludziach najgorsze instynkty, każąc za wszelką cenę walczyć o przetrwanie, niszcząc cywilizacje, kulturę i więzi. Zagłada atomowa, najazd kosmitów, zmiany klimatyczne, wojna nuklearna… Za każdym razem niezrozumiała hekatomba ludzkości budzi pytania natury metafizycznej: czym człowiek zasłużył sobie na ten los? Czy koniec świata to sprawka Boga, czy jednak żadne nadnaturalne siły nie miały z nim nic wspólnego? Na te pytania próbuje odpowiedzieć w swojej książce Beniamin Muszyński.

niedziela, 16 sierpnia 2015

"Terminator. Genisys" - recenzja

Kolejny powrót elektronicznego mordercy



Pierwsza odsłona Terminatora, nakręcona w 1984 roku, to już film kultowy, który bezdyskusyjnie powinien znać każdy miłośnik fantastyki. Powstała siedem lat później kontynuacja zatytułowana Dzień Sądu, w niczym nie ustępuje poprzedniczce – więcej, dla wielu fanów jest dziełem jeszcze lepszym i stawianym na pierwszym miejscu w rankingu całej filmowej serii. Kolejne dwie odsłony (2003 i 2009 rok), stworzone bez wprawnego oka Jamesa Camerona, nie odniosły takiego sukcesu jak pierwsze i wydawa- ło się, że to już koniec walki ludzi z terminatorami na kinowym ekranie.

piątek, 14 sierpnia 2015

"Tajemnice królów", Victoria Gische - recenzja

Egipskie ciemności



Książek beletrystycznych o starożytnym Egipcie napisanych przez polskich autorów, jest jak na lekarstwo. Pomijając już klasykę, czyli Faraona Bolesława Prusa, można je policzyć na palcach jednej ręki. Jest to tym bardziej dziwne, że polscy archeolodzy mają duże zasługi w odkrywaniu przeszłości kraju nad Nilem, a temat ciągle wydaje się atrakcyjny i nie tak bardzo wyeksploatowany przez pisarzy jak choćby niektóre okresy istnienia antycznego Rzymu.

czwartek, 13 sierpnia 2015

"Myszki w opałach" - recenzja gry planszowej

Jak dobrać się do spiżarni?



Chrupek, domowa mysz, wraz ze swoją żoną Pulpecją, organizują wielkie przyjęcie dla swojej rodziny. Aby dla wszystkich starczyło jedzenia (wszyscy wiedzą, że myszy to straszne łakomczuchy), muszą zgromadzić spore zapasy. Dlatego zakradają się do spiżarni państwa Łasuchów i podbierają żywność. Niestety, na straży czuwa czarny kot Łoskot, więc gryzonie muszą się pośpieszyć, by nie skończyć jako posiłek drapieżnika.